zamknij

Jan Lubos

Niemalejąca entropia

2019-04-25

Kilkumiesięczne ignorowanie przez rząd nabrzmiałego problemu doprowadziło do sytuacji, która jeszcze nigdy się nie zdarzyła w polskim szkolnictwie: spec-ustawa, którą dzisiaj (czwartek, 25 kwietnia 2019 r) będzie procedował Sejm, być może jeszcze dziś zaakceptuje ją Senat, jutro podpisze ją Prezydent. Spec ustawa, którą można bez wahania porównać do wprowadzenia w szkolnictwie Stanu Wyjątkowego (wojennego), demolująca istniejące Prawo Oświatowe.

Art. 70 ustawy prawo oświatowe stanowi, że podejmowanie uchwał w sprawie wyników klasyfikacji i promocji uczniów należy do Rady Pedagogicznej szkoły. Do podjęcia uchwały Rady wymagane jest kworum, czyli obecności co najmniej 50 proc. szkolnej kadry.

Art. 44h mówi o tym, że oceny śródroczne i roczne z zajęć edukacyjnych ustala nauczyciel.

Art. 44g ustala, że przed rocznym klasyfikacyjnym zebraniem rady pedagogicznej nauczyciele prowadzący poszczególne zajęcia edukacyjne oraz wychowawca oddziału informują ucznia i jego rodziców o przewidywanych dla niego rocznych ocenach klasyfikacyjnych z zajęć edukacyjnych i przewidywanej rocznej ocenie klasyfikacyjnej zachowania, w terminie i formie określonych w statucie szkoły.

Radę Pedagogiczną i nauczyciela ma zastąpić jednoosobowo dyrektor lub inna, wyznaczona osoba. To precedens psujący istniejący porządek. Nie da się uczciwie sklasyfikować ucznia nie znając go, nie ucząc go wcześniej. To furtka do późniejszego możliwego zanegowania tych klasyfikacji (naruszenie niezmienionych TĄ ustawą regulaminów szkolnych mających umocowanie w Prawie Oświatowym), to zwiększenie chaosu, bałaganu.

Bezwzględna wojna PISu z nauczycielami, z oświatą,  doprowadziła do sytuacji, w której prawo uczniów do uczciwej oceny ma zostać zniesione. Rząd miał trzy miesiące na sensowne rozwiązanie problemu. Miał trzy lata na uniknięcie tego problemu. Dzisiaj wyprawia hucpę ze "stadionowym okrągłym stołem", odbiera uczniom rzetelną klasyfikację. Wprowadza losowość, zwiększa bałagan. I wykorzystując swoją wszechwładzę w tzw. państwowych mediach, próbuje przerzucić winę na innych.

Pracę w szkole rozpocząłem w 1983 r. Nauczyciel fizyki, także chemii i matematyki. To były wyjątkowo podłe czasy w szkołach. Praktycznie comiesięczne próby zmuszania młodych nauczycieli wstąpienia do wiodącej partii, co semestralne próby zmuszenia do zgłoszenia się na WUML (wieczorowy uniwersytet marksizmu i leninizmu). Nieskuteczne, ale bardzo bolesne finansowo.

W roku szkolnym 1985/86 niesławnej pamięci dyrektor szkoły zdecydowany był, jak w roku poprzednim, przepchnąć do ostatniej, ósmej klasy pewnego ucznia. Już od połowy maja wzywał do siebie kolejno nauczycieli i wyjaśniał im, że muszą go pozytywnie sklasyfikować, że to opłaci się im i szkole. Uczeń był... wyjątkowy. Ignorował szkołę, nauczycieli. Wiedział, że nie musi wiedzieć. W końcu posiedzenie Rady Pedagogicznej szkoły. Długa, wielogodzinna i nudna nasiadówa, w której omawiane są wyniki nauczania poszczególnych uczniów. Z każdego przedmiotu. Doszło i do naszego rodzynka. Sklasyfikowanego ze wszystkich przedmiotów, za wyjątkiem fizyki. Półgodzninne prośby i groźby, rozweselone nieco na koniec propozycją pani I sekretarz POP PZPR, aby Rada przegłosowała pozytywną ocenę...

"Nie ma takiej możliwości, pani pierwszy sekretarz. Prawo Oświatowe nie pozwala! A ja nie mogę sklasyfikować ucznia, którego widziałem może kilka razy w ciągu całego roku szkolnego. Zrobiłem wszystko (tu długie wyliczanie podjętych działań), by mu pomóc, by mógł być sklasyfikowany. Bezskutecznie. Jego koleżanki i koledzy ciężko pracowali, by zdobyć pozytywną ocenę na koniec roku. Oni wiedzą, że zapracowali na swoje oceny. Nie mogę zlekceważyć ich wysiłku, dając taką samą ocenę temu uczniowi. To byłoby nieuczciwe." W tym momencie kilkoro innych nauczycieli, którzy wcześniej ulegli presji, wycofało się także z jego klasyfikowania. Wtedy, w tych podłych czasach, nawet PZPR nie odważyła się na demolowanie prawa oświatowego, na totalny chaos w oświacie.

To była niewielka, osiedlowa szkoła. Rok szkolny 1985/86 był chyba najjaśniejszym rokiem w historii tej szkoły: ośmiu (lub dziewięciu) finalistów olimpiad przedmiotowych, pięciu laureatów. Był też ostatnim rokiem pracy w szkole pięciu młodych nauczycieli - wychowawców tych olimpijczyków. Odeszliśmy z powodów finansowych.

Skąd tytuł tego wpisu? Entropia to pojęcie fizyczne. Jest miarą nieuporządkowania, miarą chaosu. Prawo niemalejącej entropii jest najbardziej uniwersalnym, naturalnym prawem wszechświata. Obowiązuje i w garnuszku gotującej się wody i w kosmicznych czarnych dziurach. Jedynie rozumna działalność człowieka potrafi spowodować, że entropia - chaos - (lokalnie) zmniejsza się. Rozumna działalność człowieka.

Demontaż oświaty nie jest rozumny. Demontaż szkolnictwa szkodzi państwu. Bezrozumna, ślepa walka z nauczycielami niszczy kraj. Jeden z moich znajomych napisał niedawno, cytuję: "Kiedyś nie bardzo potrafiłem pojąć, jak te mendy z XVIII wieku doprowadziły Polskę do rozbiorów. A teraz włączam telewizor i widzę." Mądre słowa.


Chciałbyś pisać bloga? Napisz do nas: [email protected]

Jan Lubos

Jan Lubos

Jan Lubos jest członkiem Ruchu Autonomii Śląska, publicystą, a jego pasją jest historia Śląska.

Redakcja Rybnik.com.pl nie odpowiada za treści oraz materiały publikowane przez użytkowników platformy blogowej. Treści i materiały publikowane przez Użytkowników stanowią prywatne opinie Użytkowników, za których publikacje Redakcja nie ponosi odpowiedzialności.

Oceń publikację: + 1 + 9 - 1 - 26

 

Komentarze (1):
  • ~cyd 2019-04-29
    17:51:34

    14 2

    Aż tak pana boli, że uczniowie w terminie zdali egzaminy a później matury?
    Nawet antypisowski obłęd ma swoje granice. Rozumiem pańską wściekłość - ale żeby "mendy" - niby cichaczem w cytacie ale jednak, nieładnie.
    "Nie mam wątpliwości, że na strajku każdy coś stracił. Rząd, uczniowie, rodzice. Najwięcej jednak stracili sami nauczyciele, bo nie dość, że nie dostaną wypłaty za okres, kiedy protestowali, to jeszcze odbudowa ich autorytetu (nadszarpniętego szpalerami wstydu) może zająć sporo czasu. Ze swoim strajkiem zostali jak Himilsbach z angielskim. A za wszystko polityczną odpowiedzialność bierze dziś Sławomir Broniarz."
    Specjalnie dla pana cytat bo wiem, że pan lubi:)

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.