zamknij

Magdalena Sierny

Ile kalorii ma moczka?

2017-12-24

W przedświątecznym szale przygotowań powstają duże ilości pysznych, tradycyjnych potraw. A czy zastanawialiście się, ile one mogą mieć kalorii?

Dzisiaj chciałam się bliżej przyjrzeć mojej ulubionej potrawie wigilijniej: moczce. Na studiach w Krakowie przywoziłam ją w 'krauzach' moim koleżankom dietetyczkom z innych części Polski, bo jest to potrwa znana chyba tylko na Śląsku. Jak każdy wie, wygląda dosyć nieciekawie, ale w smaku jest wyjątkowa. Podpytałam moją babcię Małgosię, Perfekcyjną Śląską Panią Domu, jak przygotowuje moczkę. Nie napiszę Wam tutaj dokładnego przepisu, bo chyba taki nieistnieje – każda gospodyni robi ją w sobie tylko znany sposób, a proporcje składników nierzadko ewoluują z roku na rok. Jednak dla tych, którzy kompletnie nie wiedzą, co w moczce siedzi, nakreślam: jest to gęsty mus z piernika, owocowych kompotów i różnego rodzaju bakalii. Najpiękniejsze jest w niej to, że nie ma dwóch takich samych moczek. W każdym domu dodaje się do niej coś wyjątkowego. Słyszałam, że niektórzy wlewają do moczki ciemne piwo. Babcia Małgosiczka dla innego przykładu dodaje "od siebie" troszkę gorzkiej czekolady. Przygotowując ją, robi oczywiście wszystko na oko. Nim się obejrzę, dorzuci jeszcze garśc suszonych śliwek, tu doda więcej orzechów...

Dlatego ciężko mi było ustalić dokładną ilość i proporcje składników. Po orientacyjnej analizie wyszło mi, że nasza rodzinna moczka ma w sobie około 450 kilokalorii w porcji (150g – taka mała salaterka).

Całkiem sporo, prawda? Dla otuchy dodam, że moczka za sprawą dużej ilości bakali (co też wpływa na jej dużą kaloryczność) jest bogata w wiele witamin i minerałów. Całkiem dobre usprawiedliwienie ;) Tak jak już wspominałam, moczka moczce nierówna, wiec może okazać się, że Wasza wersja będzie lżejsza i mniej kaloryczna, lub w drugą stronę – najlepiej jeść ją równocześnie biegając wokół stołu.

Jednak moim zamiarem absolutnie nie jest namówienie Was do rezygnacji z pyszności, które pojawią się świątecznych stołach. Wręcz przeciwnie! Święta są wyjątkowym okresem, kiedy nikt nie powienien zwracać większej uwagi na kalorie. Moi pajcenci również dostali małe wolne – podpowiadam im (jeśli nie mają chorób wymuszających restrykcyjną dietę), żeby kosztowali wszystkiego, na co mają ochotę, ale w rozsądnych ilościach. Jest to niezły sposób na walkę ze świątecznym obżarstwem. A jak jeszcze po kolacji wyjdziemy na wspólny spacer, to już w ogóle wyrzuty sumienia nie powinny nas dopaść :)

Drodzy Rybniczanie i wszyscy okoliczni mieszkańcy - życzę Wam wszystkim ciepłych, rodzinnych i SMACZNYCH Świąt Bożego Narodzenia!


Chciałbyś pisać bloga? Napisz do nas: [email protected]

Magdalena Sierny

Magdalena Sierny

Magdalena Sierny jest magistrem dietetyki i edukatorem żywieniowym, absolwentką Wydziału Lekarskiego CM Uniewersytetu Jagiellońskiego. Szczególnie interesuje się żywieniem kobiet ciężarnych i karmiących oraz wspomaganiem żywieniowym w chorobach. Prowadzi poradnię dietetyczną "Diety i maszkiety" w Rybniku oraz warszaty edukacyjne.

Redakcja Rybnik.com.pl nie odpowiada za treści oraz materiały publikowane przez użytkowników platformy blogowej. Treści i materiały publikowane przez Użytkowników stanowią prywatne opinie Użytkowników, za których publikacje Redakcja nie ponosi odpowiedzialności.

Oceń publikację: + 1 + 15 - 1 - 5

 

Komentarze (1):
  • ~Ancymon 2017-12-25
    11:27:26

    13 2

    Dwa, trzy dni " małego obżarstwa "moczki , makòwek ,ciastek czy karpia nikomu nie zaszkodzi . 2-3 kg więcej to żaden problem szczególnie dla osób lubiących aktywnie spędzać czas .Zdrowych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia .

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.