zamknij

Jan Lubos

Myśl Bieruta wiecznie żywa! Kilka słów o samorządności regionów.

2017-11-27

Autonomia polityczna regionu oznacza samozarządzanie częścią terytorium kraju, w zakresie wyznaczonym przez konstytucję. Inaczej: zasada ograniczenia zakresu ingerencji władz państwa w sferę praw zastrzeżonych do kompetencji regionalnych organów. Autonomiczne parlamenty i zarządy regionów prowadzą działalność pod nadzorem organów centralnych. Statut autonomii jest ustanawiany i uchwalany przez organ ogólnopaństwowy, najczęściej przez parlament.

Statut Organiczny, uchwalony polską Ustawą Konstytucyjną 15 lipca 1920 roku (zatem wcześniej jeszcze, niż została uchwalona Konstytucja II RP!) przyznawał Śląskowi wiele specjalnych praw, wśród których być może najważniejsze były istnienie niezależnego Sejmu Śląskiego, prawo do prowadzenia własnej polityki gospodarczej w tym fiskalnej Śląska, istnienie Skarbu Śląskiego, którego jedynie pewna, z góry ustalona część dochodów musiała być odprowadzana do Warszawy, niemożność ingerowania przez ogólnopolskie ustawy, dekrety i zarządzenia w obszary zarezerwowane dla ustawodawstwa śląskiego oraz niemożność ograniczenia, zmienienia lub zniesienia statutu Organicznego bez zgody Sejmu Śląskiego. Nowoczesność tych rozwiązań, a raczej ich efekty ekonomiczne docenione zostały w okresie przedwojennym nawet przez niechętnych śląskiej autonomii działaczy sanacyjnych. Dzisiaj podobne rozwiązania stosowane są w wielu regionach autonomicznych Europy i świata. Niewiele osób dzisiaj wie, że sztandarowe projekty II RP, duma ówczesnej Polski: Centralny Okręg Przemysłowy oraz port Gdynia w dużej mierze zostały sfinansowane właśnie dzięki śląskiej autonomii, bez niej nie byłaby możliwa ich budowa.

Po wojnie, 6 maja 1945 roku komunistyczna Krajowa Rada Narodowa pod przewodnictwem Bolesława Bieruta ogłosiła dekret znoszący śląski Statut Organiczny, likwidując tym samym śląską autonomię w Polsce. Jest to jeden z nielicznych, jeśli nie jedyny dekret Bieruta obowiązujący do dziś mimo, że jednoznacznie był niezgodny z postanowieniami Ustawy Konstytucyjnej. Co więcej, politycy wszystkich właściwie opcji, gdy rozmowa zbacza na tematy autonomii polskich regionów w najlepszym wypadku nabierają wody w usta, najczęściej jednak – świadomie lub nie – wulgaryzują pojęcie autonomii regionów kraju, sprowadzając ją bezpodstawnie do działań separatystycznych.

Skąd się bierze tak negatywne postrzeganie obiektywnie dobrego dla Polski projektu? Starzy ludzie mawiali, że gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze i w tym jest sedno sprawy. Szeroka samorządność, której wzorem mogłaby być samorządność przedwojennego województwa śląskiego, zakłada pozostawianie w rejonie dużej części wypracowanych w nim pieniędzy. Jest to warunek konieczny i oczywisty do rzeczywistego samozarządzenia się. Upowszechnienie się regionów samorządnych, autonomicznych, doprowadziłoby do redukcji znaczenia polityków przesiadujących w Warszawie i dzisiaj decydujących o wszystkim. Po prostu mieliby mniej kasy do rozdzielania, mieliby mniej władzy. Smutne, że zwykła rządza władzy, rządza dysponowania - kosztem pogardzanej prowincji - większymi pieniędzmi, jest przyczyną odrzucania i opluwania najlepszego, sprawdzonego przecież w polskich warunkach, modelu samorządowo-gospodarczego.

Kilka lat temu, w czasie zorganizowanej przez rybnickie koło RAŚ międzynarodowej konferencji poświęconej europejskim regionom autonomicznym, pierwszym prelegentem był przedstawiciel Fryzji (autonomiczny region w Holandii). Prelekcja interesująca i bezdyskusyjnie wychwalająca to korzystne i dla regionu i dla kraju rozwiązanie. Przewidzianą po prelekcji dyskusję zapoczątkowało prowokacyjne pytanie z sali: czy waszym następnym krokiem będzie separacja? – Mimo, iż pytanie zostało zadane płynną angielszczyzną, prelegent początkowo nie potrafił go zrozumieć. Po upewnieniu się, że właściwie zrozumiał, odpowiedział pytaniem: Po co? Przecież tak jak jest, wszystkim się opłaca. Po co to zmieniać?

Większość europejskich krajów jest silnie zdecentralizowana. Austria, Niemcy, Belgia, Hiszpania, Włochy… Z kolei są wskaźniki centralizmu, które za najbardziej scentralizowane spośród średnich i dużych krajów Europy wskazują kolejno Białoruś, Polskę, Rosję. Smutne, że jesteśmy w takim towarzystwie.


Chciałbyś pisać bloga? Napisz do nas: [email protected]

Jan Lubos

Jan Lubos

Jan Lubos jest członkiem Ruchu Autonomii Śląska, publicystą, a jego pasją jest historia Śląska.

Redakcja Rybnik.com.pl nie odpowiada za treści oraz materiały publikowane przez użytkowników platformy blogowej. Treści i materiały publikowane przez Użytkowników stanowią prywatne opinie Użytkowników, za których publikacje Redakcja nie ponosi odpowiedzialności.

Oceń publikację: + 1 + 41 - 1 - 6

 

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.