zamknij

Jan Lubos

Nasze starziki nie zachowywały "tradycyjnych" śląskich wartości...

2019-06-03

Ostatnio wielokrotnie spotkałem się ze oburzonym stwierdzeniem: "to nie są nasze, tradycyjne, śląskie wartości". Przy czym myślę, że piszący lub mówiący te słowa byli i są święcie przekonani, że mają rację, a przodków najchętniej ubraliby w aureolę świętości, przy czym ta "świętość" koniecznie musiałaby być według ich wyobrażenia. Prawdziwy, stary Ślązak zatem z pewnością nie przeklinał, na pewno nie był frywolny, dzieci miał jedynie ze swoją ślubną i koniecznie był gorliwym rzymsko-katolikiem. Czy aby na pewno?

Swojego czasu publikacja, w której autor wykazał częste w XIX wieku na Śląsku używanie wyrażeń powszechnie uważanych za nieprzyzwoite spotkała się z licznymi negatywnymi komentarzami. Mimo, że bardzo różne, można by je podzielić na dwie grupy. "Jo nigdy nie słyszoł, coby starzik przeklinali" oraz "przekleństwa przyszły na Śląsk w XIX wieku razem z gorolami". Z tym pierwszym trudno dyskutować, ale świadczy ono jedynie o tym, że starziki nie używali wulgaryzmów w obecności dzieci, za co im zresztą chwała. Twierdzenie, że wulgaryzmy przyszły na Śląsk razem z przybyszami z Polski jest łatwo obalić. Były tutaj "od zawsze". W uchwalonym w XVI wieku "Zrzizenii zemskym" - górnośląskiej ustawie zasadniczej, w części którą dzisiaj moglibyśmy nazwać "kodeksem karnym", w List'ie (rozdziale) 36 "O uwłaczaniu czci", Rozdily (odpowiedniki dzisiajszych paragrafów) 3 i 4, pojawiaja się i "skurwysyn" i "kurwa", już wówczas będące obelgami, za które można było być sądownie ukaranym. Ciekawe jest, że prawodawca jako jednakowo złe traktuje określenia - obelgi: pijak, wariat, skurwysyn, bękart, złodziej. Inną ciekawą kwestią jest to, że zasadne nazwanie kogoś "kurwą" nie było karane, lecz tą zasadność, w razie koniecznoiści, trzeba było dowieść przed sądem.

W XVI i XVII wieku, wydaje się, mimo, a może właśnie wskutek ogromu nieszczęść, które spadły na Górny Śląsk, nasi przodkowie lubili bawić się wyjątkowo hucznie, a w czasie zabaw puszczały im wszelkie hamulce. Wśród uchwał Sejmu górnośląskiego tego czasu znajdujemy kilka, które zabraniają rozbierania się w czasie tańców na hucznych weselach i innych zabawach. Np. Sesja 29 (1587 r.), uchwała nr 10, cytuję: "Excessus ktoby se bes suknie neb plasstie z podczywym frouczymerem tanczowati opoważyl, wedle zdani Saudu trestan byti ma"; sesja 50 (1607 r.): "Bez suknie neb plasstie tanczowatj zakazano", itd aż do 1650 r. Jak widać, groźba kary nie bardzo skutkowała przeciw powszechnym najwyraźniej zwyczajom, skoro trzeba ją było wielokrotnie, przez kilkadziesiąt lat, powtarzać.

Przeglądając, nawet tylko pobieżnie, XVIII wieczne księgi parafialne każdy musi zauważyć ogromną liczbę, nawet kilkanaście procent, dzieci pozamałżeńskich. Dokładne przestudiowanie tych samych ksiąg da dodatkowe spostrzeżenie: bardzo często pierwsze dziecko "ślubne" rodziło się dużo szybciej, niż wynikałoby to z daty ślubu. Te spostrzeżenia są prawdziwe dla całego Górnego Śląska i wszystkich stanów. Np. dużą częścią Górnego Śląska władali śląscy Przemyślidzi, potomkowie pozamałżeńskiego Mikołaja Opawskiego, a i są przesłanki by sądzić, że Piastowie górnośląscy przetrwali dłużej, przynajmniej przez jakiś czas, w nieuznanej, pozamałżeńskiej linii (o tym obszerniej innym razem).

Ślązacy przez wieki byli tolerancyjni religijnie. W swojej masie byli w różnych okresach chrześcijanami obrządku słowiańskiego, husytami, ewangelikami, rzymskimi-katolikami. Częste wyjaśnienie: przyjmowali taką religię, jaką wyznawał ich władca, jest nieprawdziwe. Znamy liczne przypadki, gdy np. ewangelicki pan fundował swoim poddanym katolicką świątynię, lub odwrotnie: katolicki władca - biskup - księstwa nyskiego zezwalał na swobodę wyznania swoim poddanym, w większości ewangelikom. Co najważniejsze: w obronie wolności wyznania Ślązacy jeden, jedyny raz w historii zdecydowanie i jednomyślnie wypowiedzieli posłuszeństwo władcy, przystępując do konfederacji antyhabsburskiej w XVII wieku. Wbrew powszechnym sądom, nieliczni wówczas śląscy katolicy (poza duchowieństwem) również byli w niej aktywni (np. Paczyńscy, Kochciccy z Ujazdu).

Czy takie nie świętoszkowate, prawdziwe spojrzenie na naszych przodków obdziera ich z zasłużonej godności? Czy to, że są po prostu bardziej ludzcy, zwyczajni, czyni ich gorszymi? Z pewnością nie. Myślę, że dzięki temu są bardziej "nasi", bardziej prawdziwi. Nie trzeba fałszować ich życia. Byli tacy, jacy byli. Prawdziwi, nie udawani, ludzcy. Nasi.

 

EDIT:

Dopisek czynię przy dwóch opiniach negatywnych, dla takich właśnie osób. Proszę zadać sobie trochę trudu i spróbować przeczytać - to nie takie trudne - wspomniany w tekście fragment "Zrzizenii". Jest na grafice. Pozostałe cytaty uchwał sejmowych tudzież wyniki przeszukiwań ksiąg parafialnych są  prawie równie łatwo sprawdzalne. Zatem moi drodzy minusujący: minusujecie swoją własną, prawdziwą historię. Macie poważny problem: nie podoba wam się kim jesteście, bo przecież nasza przeszłość, nasi przodkowie określają, jacy jesteśmy.


Chciałbyś pisać bloga? Napisz do nas: [email protected]

Jan Lubos

Jan Lubos

Jan Lubos jest członkiem Ruchu Autonomii Śląska, publicystą, a jego pasją jest historia Śląska.

Redakcja Rybnik.com.pl nie odpowiada za treści oraz materiały publikowane przez użytkowników platformy blogowej. Treści i materiały publikowane przez Użytkowników stanowią prywatne opinie Użytkowników, za których publikacje Redakcja nie ponosi odpowiedzialności.

Oceń publikację: + 1 + 17 - 1 - 16

 

Komentarze (2):
  • ~cyd 2019-06-05
    09:12:07

    12 14

    Brawo panie Lubos. Teraz wystarczy jakaś wzmianka o aborcji, eutanazji - (np. starzik wysadził się w kopalni), o awersji do węgla (starzik wysadził się w kopalni i uniemożliwił fedrunek), niechęci do kościoła (starka nie chodziyła bo się z farożym powadziyła), do tego jakaś wzmianka o - jakby to napisać - odmienności w pewnej ważnej kwestii dotyczącej przekazania genów i gotowe.
    Tak jest - "Wiosna" jest partią śląskich wartości, ba ona jest ich fundamentem i jedynym gwarantem przetrwania, natomiast pański protegowany to modelowy Hanys - ostoja tradycyjnych, śląskich wartości (niech se te pora milionow przirobi, życze mu, ale nie róbmy "z szamba perfumerii" jak powiedział pewien duchowny - biznesmen z Torunia).
    Jeszcze jedna złośliwość: po nimiecku nie klyli te Ślązoki? Jakieś "szajse" abo co? Odnoszę bowiem wrażenie (pewnie się mylę), że w RAŚ raczej przeklinają w języku w którym w opolskim piszą obok polskich nazw miejscowości.

    Poza tym tekst bardzo ciekawy i przeczytałem go z przyjemnością.

  • ~Wertykalny Magik 2019-06-07
    13:13:55

    14 8

    Moja Babcia była Ślonoczkom, Prawdziwom Ślonzoczkom, ale nie wiem nawet czy o tym wiedziała. Bo nie musiała. Ona była Ślonzoczkom w sercu i w duszy i nie musiała sie tym asić przed wszystkimi, żeby dostać lajk an fejsbuku, abo głos do europarlamentu. Moja Babcia wiedziała yno jedno: że Pon Boczka mo się boć i robić co On ij koże. Miała skarbczyk w kerym wszystko była napisane czorno na biołym. Moja Babcia miała też kryka, i jak ktoś fandzolił gupoty to go tom krykom loła. A czasem nie loła, yno jak słyszała gupoty to godała „Żyła a loć” i to stykło.

    I tak se myśla, że w tym roku jest setno rocznica Powstań Śląskich, któro kożdy z nas winien przeżyć w swoim sercu, żeby uczcić naszych wielkich przodków. Jakżeście są tacy pewni swoich nowoczesnych racji to jedźcie ze swoimi tęczowymi fanami na Annaberg abo na Pomnik Śląskich Powstańców do Katowic, do Wodzisławia, na Kopiec w Piekarach abo na grób Zgrzebnioka, Wyglendy, Fojkisa, Korfantego i innych powstańców. Rozwieście tam dumnie swoje tęczowe fany, ale dużo, żeby było widać. Jak mocie odwaga, a myśla że mocie, przeca żeście som pewni swoich racji, tacy mądzy, postępowi. Dumnie się wszak nazywocie Ślązokomi, a nawet więcej: Śląską Partią Regionalną – Pierwszym wyborem dla Śląska.
    Więc Pierwszy Wyborze Dla Śląska: odwagi - 16 sierpnia Annaberg niech stanie się tęczowy!

    Pozdrawiam
    Tomek Miłowski

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.