zamknij

Jan Lubos

Śmiech przez łzy.

2020-04-09

W poniedziałek, 6 kwietnia 2020 r. Sejm przyjął ustawę stanowiącą, że wybory prezydenckie 2020 odbędą się w drodze głosowania korespondencyjnego. Może mniej ciekawe jest, że ustawa ta łamie Konstytucję. Wydaje się, że ani na członkach PISu, ani na ich zwolennikach, łamanie fundamentu państwa nie robi już żadnego wrażenia. Stało się to tak powszechne, że nawet tzw. opozycja coraz rzadziej o tym mówi. Ciekawy jest sam sposób jej przeforsowania oraz jej skutki, których jej autorzy nie wzięli pod uwagę.

Poselski projekt ustawy został odrzucony przez Sejm. Radość rozsądku była jednak przedwczesna. W ciągu dwóch godzin został zgłoszony praktycznie identyczny projekt, z kosmetyczną jedynie zmianą (nie wolno drugi raz procedować odrzuconej ustawy). Projekt poselski, podobnie jak pierwszy podpisany przez wymaganą liczbę posłów. Kilkoro z nich przebywało w tym czasie poza Warszawą, wcześniej i później głosowali za pośrednictwem internetu, zatem ich podpis na dokumencie przedłożonym Sejmowi został sfałszowany. Kodeks Karny (artykuł 270 § 1) przewiduje karę do lat pięciu dla fałszerza nawet, jeżeli podpis został sfałszowany za zgodą "właściciela" podpisu. Oczywiście pan Zbyszek nie będzie ścigał swoich kolegów. Co się odwlecze, to nie uciecze...

Posłowie mieli pół godziny na zapoznanie się z ogromnym, wielostronicowym dokumentem. W ciągu tej pół godziny oczywiście mieli też przeanalizować praktyczne skutki ustawy, wpływ na inne ustawy, skontaktować się z ekspertami i wysłuchać ich opinii... Absurd? Dość typowe, dla aktualnego Sejmu. Dostaliśmy typowy gniot, zrobiony na zamówienie pana Kaczyńskiego. Przy czym myślę, że nie tylko posłowie głosujący za lub przeciw tej ustawie nie mieli czasu zastanowić się nad jego treścią. Jego autorzy też mają problemy z prostymi rachunkami, dlatego trochę się teraz pośmieję z idiotyzmów, które wynikają z tej ustawy.

1. Ustawa wróci do Sejmu dokładnie 5 maja (Senat ma 30 dni na procedowanie i na pewno nie skróci tego terminu nawet o jeden dzień). Oczywiste jest, że Sejm w tym samym dniu odrzuci poprwki Senatu. Oczywiste jest, że być może gdzieś w przedpokojach Sejmu będzie na to czekał prezydent Duda (mówią, że on przyzwyczajony czekać w przedpokojach) i podpisze ją na miejscu. Jednak nie wcześniej, niż 6 maja Poczta Polska zacznie roznosić pakiety wyborcze. Detal: ich drukowanie i konfekcjonowanie pewnie już się zaczęło, to nie w kij dmuchać spakować 30 milionów przesyłek. To, że to akurat jest niezgodne z prawem nie ma najmniejszego znaczenia w tym całym cyrku. Listonosze w całej Polsce roznoszą dziennie około 3.5 miliona przesyłek. Mają teraz szefa z resortu siłowego, zatem może dostarczą 4, niechby 5 milionów tych pakietów dziennie. To i tak 6 dni, skończą najwcześniej 12 maja, dwa dni po wyborach. Nieważne, przecież wiadomo, że pani Witek przesunie wybory o tydzień, na 17 maja. Niekonstytucyjne? - A kogo to w Polsce obchodzi? Przecież Polska już od dawna nie jest demokracją konstytucyjną. Nie jest nią od czasu jej nagminnego łamania i powszechnego lekceważenia tego.

2. Pakiety dostarczane będą wg aktualnych spisów wyborców. To, że spisy te zawsze są nieaktualne, wie każdy. Zawsze, przed każdymi wyborami wiele osób dopisywało się przed wyborami do list wyborczych. Dopisywało się, aby móc skorzystać ze swoich konstytucyjnych praw. Teraz nie będą mogli. Wybory nie będą powszechne i równe? Znowu: kogo to obchodzi, że ponownie Konstytucja będzie łamana? Przecież Polska to dziki kraj bez Konstytucji, gdzie obowiązuje jedynie wola pewnego prezesa.

3. Przezabawna sprawa jest z samym mechanizmem głosowania. Będziecie wrzucać koperty z Waszym głosem oraz z Waszymi danymi personalnymi (głosowanie jest tajne - to mało zabawny żart w tej sytuacji) do UWAGA: jednej skrzynki wyborczej w mieście. Jedynie Warszawa będzie uprzywilejowana i będzie miała skrzynki w każdej dzielnicy. Tak dla zabawy policzmy. Wiadomo, że frekwencja będzie licha, dzisiejsze sondaże wskazują niewiele ponad 30% uprawnionych osób weźmie w wyborach udział. Kraków (Łódź, Wrocław) ma około 600 tysięcy uprawnionych do głosowania. Oznacza to 200 000 głosujących.200 000 / 14 godzin / 60 minut / 60 sekund = około 4. Oznacza to, że Krakusy będą musiały wrzucać swoje głosy w tempie 4 koperty na sekundę. Bez najmniejszej przerwy od godziny 6.00 rano do godziny 20.00 wieczorem. Jak ktoś myśli, że to nie możliwe, niech spyta pana Kaczyńskiego. Tylko niech Bóg broni, żeby frekwencja była wyższa! Mogłoby się zdarzyć, że trzeba by wrzucać aż dziesięć kopert na sekundę. Tego nawet Kaczyński pewnie nie mógłby zadekretować.

4. Musi być możliwe, nawet mimo koniecznych przerw technicznych, bo nawet największa skrzynkja wyborcza będzie musiała być co pewien czas opróżniana przez pracowników Poczty Polskiej i Wasze głosy będą przewożone przez nich do urny wyborczej w lokalu komisji wyborczej. Też jednej w każdym mieście. Kogoś dziwi transport głosów decydujących o jednych z najważniejszych wyborach w kraju zanim zostały przeliczone? Mnie nie dziwi. Manipulowanie wszystkim, stwarzanie sposobności do oszustw jest przecież normą w Polsce ostatnich lat.

5. W największych miastach - jak np. wspomniany wcześniej Kraków - komisje będą mogły liczyć aż 45 osób. Skontrolowanie danych osobowych + sprawdzenie ważności głosu to lekko licząc 2-3 minuty. Weźmy, że komisja będzie pracowała bardzo szybko, uwzględnijmy zatem tylko te 2 minuty. Znowu trochę matematyki z klasy 4 szkoły podstawowej.200 000 oddanych głosów / 45 osób = około 4450 ; tyle każdy w komisji średnio musi skontrolować głosów.4450 * 2 minuty = 8 900 minut. To jest ponad 148 godzin - ponad 3 tygodnie robocze. Nie widać problemu? - Słusznie. Wola wodza jest najważniejsza.

6. Zostawmy tych nieszczęśników z Krakowa. Popatrzmy na Rybnik. Niech zagłosuje jedynie 30 - 35 tysięcy osób. W ciągu jednego dnia oni wszyscy będą musieli przyjechać w jedno miejsce. To wbrew pozorom wielkie wyzwanie dla służb porządkowych. Normalnie po Rybniku porusza się zdecydowanie więcej osób, ale podążają oni w różnych kierunkach, nie koncentrują się w jednym miejscu. Tylko raz w roku mamy podobny, ale jednak nie tak masowy, spęd mieszkańców Rybnika w jednym miejscu - Dzień Wszystkich Świętych, rybnicki cmentarz. To zawsze było i jest wyzwanie dla policji i straży miejskiej. Jednak wzorzec postępowania jest wypracowany, dlatego sugeruję rybnicką skrzynkę wyborczą ustawić na cmentarzu, przynajmniej jest pewność, że wzorując się na corocznym doświadczeniu, da się to jakoś opanować.

7. Cmentarz nie jest też miejscem przypadkowym z innego powodu. Spęd tylu tysięcy osób w jedno miejsce już w przewidywanym nawet przez niby-ministra Szumowskiego szczycie epidemii jest czymś, czego twórcy ustawy chroniącej ludzi przed koronawirusem nie przewidzieli. To brzmi jak żart, nawet dość śmieszny. Ale może mieć tragiczne następstwa, jeśli będzie zrealizowany i cmentarz może być niezłym memento.

8. Nie wolno Wam zniszczyć, ukrywać czy wyrzucić pakietu wyborczego. Ustawodawca za to grozi karą. Jeśli jednak przypadkiem Wam się to coś na przykład spali, jest furtka: ustawodawca nie zakazał sprzedawać pakietu wyborczego. Możecie się wytłumaczyć, że sprzedaliście. Będzie wiarygodne tym bardziej, że kupowanie wyborców jest w Polsce czymś zwykłym.

9. Na konieci podkreślam, że członkom Komisji Wyborczej należy się prawdziwy, głęboki szacunek. Nie każdy zdobyłby się na odwagę otwierania, czytania, przekładania i sortowania dziesiątów tysięcy kopert i dokumentów z których znaczna część na pewno skażona jest covid - 19. Robienia tego przez wiele godzin i dni. Wiadomo, że skutki dla każdego organizmu są tym gorsze, im dłuższy jest kontakt z zakażonymi przedmiotami (w tym z dokumentami). Ruscy wojacy podobno w 1945 r. śpiewali "za Rodinu, za Stalinu, na smiert, na smiert, na smiert". Nasi bohaterowie z tych Komisji już dzisiaj mogą przerobić to na "Za Prezesa, za Dudę, na śmierć, na śmierć, na śmierć". Melodię trzeba zmienić, bo ta ruska nie pasuje. Ale idea słuszna i warta przemyślenia.


Chciałbyś pisać bloga? Napisz do nas: [email protected]

Jan Lubos

Jan Lubos

Jan Lubos jest członkiem Ruchu Autonomii Śląska, publicystą, a jego pasją jest historia Śląska.

Redakcja Rybnik.com.pl nie odpowiada za treści oraz materiały publikowane przez użytkowników platformy blogowej. Treści i materiały publikowane przez Użytkowników stanowią prywatne opinie Użytkowników, za których publikacje Redakcja nie ponosi odpowiedzialności.

Oceń publikację: + 1 + 17 - 1 - 14

 

Komentarze (1):
  • ~waldus 2020-04-11
    09:01:47

    5 2

    Sejmniezacej kadencji przejdzie do historii jako "fadadowy".
    Dla pocieszenia można dodać że Parlamencie Europejskim, bałagan jest podobny. Tempo obrad i głosowań sprawia, że posłowie nie wiedzą co przeglosowuja. Suma summarum o wszystkim decyduje Komisja Europejska.

    Co do naszego podwórka to wygląda na to, że scenariusze dla władzy pisze "siła wyzsza". Dlatego jest taki pośpiech. Czyżby starszy sietzsnt Daniels był zyrantem?

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.