To już ostatni dzwonek, żeby odwiedzić rynek i poczuć świąteczną atmosferę na Rybnickim Jarmarku Bożonarodzeniowym.
Na rybickim rynku oprócz sączących się z głośników świątecznych melodii można zakupić rękodzieła oraz to, co dietetycy lubią najbardziej – swojskie wyroby spożywcze. Dla spóźnialskich mały rekonesans. Na jarmarku dostaniemy prawdziwe miody z polskich pasiek, wędliny z Węgier, oryginalne sery holenderskie, turecką chałwę czy różnorodne przyprawy. Moim zdaniem najciekawszym stoiskiem jest budka z tradycyjnie tłoczonymi olejami – np. olejem rzepakowym lub lnianym. Nie dość, że są przepyszne, to jeszcze zdrowe. Taki prawdziwy olej rzepakowy nierafinowany jest znacznie wartościowszy od osławionej włoskiej oliwy z oliwek. Dodawany do sałatek (nie powinno się go podgrzewać ani na nim smażyć) i jedzony codziennie w nie za dużej ilości (1-2 łyżek) może przyczynić się np. do zmniejszenia ryzyka zachorowania na choroby układu krążenia, a to wszystko dzięki kwasom omega-3. Także zamiast biec do apteki, warto zainwestować w taki naturalny, "rzemieślniczy" suplement diety. Polecam też jako "prezent dla zdrowia" – ja już kupiłam moim obu babciom! Na jarmarku można też znaleźć wielkie kolorowe lizaki, które polecam tylko jako ozdobę ;)
Przechadzając się przed kilkoma dniami po jarmarku przypomniało mi się cieszące się nadzwyczaj dużą popularnością wydarzenie sprzed roku – przyjazd ciężarówki Coca-cola do naszego miasta. Mimo brzydkiej pogody mnóstwo ludzi stało w kolejce zawijającej się po rynkowym bruku. Jedni z ciekwaości, inni chcieli sobie zrobić zdjęcia, prawie każdy dostał jednak darmową próbkę czarnego napoju. Jako dietetyk zaznaczę tylko, że w niewinnej 0,33l puszeczce jest aż około 7 łyżeczek cukru.
Ale piszę o tym wspomnieniu z jeszcze jednego powodu. Tamto wydarzenie jest idealną ilustracją nawiązującą do mojego poprzedniego tekstu – doskonały przykład emocjonalnego przywiązania do jedzenia. Co prawda w głównej roli nie występują nasi dziadkowie czy ciocie, którzy obdarowywują nas czekoladą na każdym kroku (wiem, że to z miłości), a firma Coca Cola Company. Niedościgniony mistrz marketingu. Zauważcie, jak skutecznie przeprowadzała kampanie reklamowe. Wielu z nas przy urządzaniu urodzin, świąt i innych uroczystości kupuje ten napój, nawet jeśli na codzień go nie pija. Jest to zjawisko globalne. W telewizji widzimy, jak szczęśliwym rodzinom podczas kameralnych spotkań przy stole towarzyszy Coca Cola. Każdy z nas wie, że nadchodzi gwiazdka, jeśli z głośników telewizora wyłania się melodia "Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta..." Nijako symbolicznie wręcz przejeżdżające czerwone ciężarówki zapalają choinki i rozpoczynają sezon świąteczny.
Niech na Waszym stole wigilijnym będą same przysmaki - karp, śląska moczka, makówki czy inne potrawy. Ale czy stanie się coś wielkiego, jeśli zabraknie Coca Coli? Warto dbać o tradycje świąteczne, to nasze dziedzictwo kulturowe. Te prawdziwe, unikatowe, a nie narzucane siłą marketingu.
Chciałbyś pisać bloga? Napisz do nas: [email protected]
Magdalena Sierny
Magdalena Sierny jest magistrem dietetyki i edukatorem żywieniowym, absolwentką Wydziału Lekarskiego CM Uniewersytetu Jagiellońskiego. Szczególnie interesuje się żywieniem kobiet ciężarnych i karmiących oraz wspomaganiem żywieniowym w chorobach. Prowadzi poradnię dietetyczną "Diety i maszkiety" w Rybniku oraz warszaty edukacyjne.
Redakcja Rybnik.com.pl nie odpowiada za treści oraz materiały publikowane przez użytkowników platformy blogowej. Treści i materiały publikowane przez Użytkowników stanowią prywatne opinie Użytkowników, za których publikacje Redakcja nie ponosi odpowiedzialności.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
~Ancymon 2017-12-21
19:11:33
Niestety wszystkie te reklamy doprowadziły do tego , że na Śląsku zamiast dzieciątka mamy jakiegoś Mikołaja z Laponii , elfy i coca-cola . ( ludzie jak idioci robią sobie zdjęcia z ciężarówką razem z dziećmi które już od najmłodszych lat są ogłupianie ).