zamknij

Stanisław Wengerski

Ta witryna jest nieosiągalna.

2023-02-17

 

Nikogo nie dziwi funkcjonowanie instytucji mających za zadanie ochronę dziedzictwa kulturowego. Prawie wszyscy wiedzą czym zajmuje się archeologia i do czego są muzea. Wiele osób na wzór filmowego Indiany Jonesa czy Lary Croft stara się ochronić cenne zabytki, narażając własne życie i poświęcając czas. Wszystkie mechanizmy służące do poszukiwania, ratowania i przechowywania zabytków są warte fortunę. Na przekór tym działaniom, bardzo często dochodziło do sytuacji, kiedy ktoś beztrosko postanawiał zniszczyć wszelkie ślady czyjegoś istnienia.

 

Nawet w Polsce można było usłyszeć jęk lamentu, kiedy w marcu 2001 r. rządzący wówczas w Afganistanie talibowie wysadzili wielkie posągi Buddy. Były one tylko częścią kompleksu świątynnego w Bamjanie. Zaczęto je budować około VI w., gdy buddyzm był w regionie dominującą religią.

Choć to wszystko jest dla przeciętnego Polaka obce i egzotyczne, w przestrzeni publicznej było słychać głosy oburzenia.

Tak się zdarza, że pierwszymi ofiarami różnych form rewolucji zazwyczaj padają pomniki. Nie wiem czy ktoś jest w stanie policzyć, ile cokołów straciło zawartość po 1989 roku. Ta tendencja nie pojawiła się dopiero w naszych czasach. Kiedyś ludzkość potrafiła zadbać o to, by na przykład imię znienawidzonego władcy zniknęło z ksiąg, z obrazów zdrapywano twarz. Podobno niektóre państwa nadal uparcie drukują atlasy z nieaktualnymi granicami lub nie uwzględniają w nich pewnych państw.

By zrozumieć część motywacji wystarczy spojrzeć jak nawet w Rybniku zmieniano nazwy ulic.

Były też inne formy niszczenia rzeczy, które ktoś uznał za niewygodne. Po stosach płonących książek można było poznać reżimy i dyktatury. Tego typu ogniska, tak samo jak niszczenie pomników, miały miejsce w różnych, odległych kulturach. Lubowali się w nich hitlerowcy, Serbowie Miloševića, Irakijczycy za Saddama Husajna i Chińczycy za Mao.

Powstało wile hipotez dotyczących tych zjawisk. Dla mnie wspólnym mianownikiem jest zwyczajny strach. A kiedy ktoś się boi, ma poważne obawy o słuszność swojego postępowania, próbuje w ten sposób zniszczyć i ukryć własne słabości. Taki despota ma obawy o to, że ktoś może się zachwycić czymś innym, niż obecnie funkcjonujące, często narzucone rozwiązania i idee.

W dobie Internetu dostajemy komunikaty o blokowaniu i usuwaniu stron zawierających treści niezgodne z prawem. Obecnie bardzo często dzieje się to na podstawie Artykułu 180 ust. 1 Prawa Telekomunikacyjnego.

Ze zdziwieniem zauważyłem, że ostatnio zniknęło kilka stron WWW, które dokumentowały część historii pewnego miasta na Śląsku. Nie zawierały treści niezgodnych z prawem, nie były gorszące. Daleko im było do religii, polityki, wrogiej propagandy. Czy w tym wypadku także strach musiał jednak wziąć górę?

Jeśli tak bardzo komuś przeszkadzały, zamiast ich usunięcia mógł je zwyczajnie zarchiwizować i umieścić stosowne komunikaty. Powstałoby ciekawe, bez nakładowe wirtualne muzeum. W taki sposób zyskuje się szacunek, powstaje ciekawe narzędzie do porównywania: „było tak a jest tak”. Chyba, że to co jest teraz okazuje się dużo gorsze od tego co było. Jestem ciekawy, czy w desperacji będą usuwane wzmianki dotyczące tych stron, znajdujące się w innych serwisach.

 PS. Na wszelki wypadek skopiujcie treść bloga na własny komputer, wydrukujcie, schowajcie dla potomnych. Może te testy będą jak bajki braci Grimm.

 


Chciałbyś pisać bloga? Napisz do nas: [email protected]

Stanisław Wengerski

Stanisław Wengerski

Od ponad 30 lat współpracuje z różnego typu instytucjami poza i samorządowymi, oraz różnej wielkości, wielu branż, firmami komercyjnymi. Jego zainteresowania koncentrują się na człowieku, nauce, technologii oraz metodach jej optymalnego zastosowania.

Redakcja Rybnik.com.pl nie odpowiada za treści oraz materiały publikowane przez użytkowników platformy blogowej. Treści i materiały publikowane przez Użytkowników stanowią prywatne opinie Użytkowników, za których publikacje Redakcja nie ponosi odpowiedzialności.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

 

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.