Do górnika i jego ojca w końcu przyjechał wymazobus

Przypomnijmy, w minioną środę pisaliśmy o górniku KWK Jankowice pracującego pod firmą zewnętrzną. Wraz z ojcem siedzi w domu na kwarantannie, od tygodni czekali na reakcję służb sanitarnych – na próżno. W końcu pan Stanisław – ojciec górnika postanowił skontaktować się z naszą redakcją i opowiedział o bałaganie panującym w rybnickim sanepidzie >>Ojciec górnika: 3 tygodnie siedzimy w domu, nikt nas nie badał<<

Nagłośnienie sprawy dało efekt! Wczoraj pod miejsce zamieszkania górnika przyjechał wymazobus.

- Pobrali nam wczoraj wymazy. Do końca tego wszystkiego jeszcze daleka droga, ale w końcu coś drgnęło – mówi nam pan Stanisław, ojciec górnika z KWK Jankowice.

Z kolei jego syn Marcin wyjaśnia, że postanowił skorzystać z aplikacji mobilnej „Kwarantanna domowa” i znajdującej się na niej pomocy psychologicznej.

- Po którejś próbie skontaktowała się z nami pani z OPS-u. Zapytała, czy potrzebuję pomocy. Obiecała, że pomoże. Telefonowała do sanepidu. W końcu udało się, była reakcja służb sanitarnych. Duże wyrazy wdzięczności dla tej pani. Dziękuję też za nagłośnienie naszej sprawy. Nie wiadomo, ile byśmy jeszcze tkwili w takim stanie – przyznaje górnik.

Historia pana Marcina i jego ojca zmierza ku szczęśliwemu zakończeniu. Miejmy nadzieję, że inne również to czeka jak najszybciej.