zamknij

Mariusz Wiśniewski

„Bar wzięty!…”

2018-05-05

Ciekaw jestem, ilu z potencjalnych czytelników pomyślało w pierwszej chwili o ostatnim zdaniu I tomu „Ogniem i mieczem”, ilu zaś miało całkowicie odmienne skojarzenia…

Za kilka dni jadę do Baru. Dzisiaj to niewielkie miasto na Ukrainie. Lat temu kilkaset była to jedna z największych twierdz I Rzeczypospolitej, a przy tym miejsce, które na trwale wpisało się w naszą historię. I to nie dlatego, że piękną Helenę Kurcewiczównę w Barze Pan Zagłoba ukrył, a jeden z największych „szwarccharakterów” polskiej literatury –Bohun – tamże ją odnalazł i porwał w naddnieprzańskie jary.

29 lutego 1768 roku – czyli 250 lat temu – w Barze zawiązano najsłynniejszą polską konfederację. W stojącym po dziś dzień budynku klasztoru (obecnie Sióstr Benedyktynek, dawniej Ojców Karmelitów) rozpoczął się jeden z ważniejszych epizodów naszej historii. Z Konfederacją Barską wiążą się losy wybitnych postaci w naszych dziejach: Maurycego Beniowskiego i Kazimierza Pułaskiego. Pierwszy z nich uwieczniony został przez Juliusza Słowackiego, drugi jest nie tylko polskiej historii bohaterem.

Taka rocznica, takie z nią związane postacie, a tu… cisza… Rok 2018 -ogłoszony uchwałą Sejmu RP rokiem Konfederacji Barskiej- toczy się w najlepsze, rocznica zawiązania Konfederacji mija bez echa, o bohaterach wydarzeń sprzed 250 lat również „cichutko”. Czyżbyśmy mieli nowych „żołnierzy wyklętych”? W końcu – kim się tu chwalić? Beniowski, choć podkreślał, że czuje się Polakiem, rodziców polskich nie miał, a Pułaski… no cóż… wolnomularzem był. „Chroń nas Panie” od imigrantów i masonów!...

2 maja odwiedziłem z moją żoną i moją mamą Kraków. Dzień kończyliśmy wizytą w Tyńcu – jednym z ostatnich miejsc oporu barskich konfederatów. W samym Tyńcu nigdzie nie widać choćby króciutkiej wzmianki o rocznicy Konfederacji. Upamiętniają ją jedynie fragmenty murów obronnych ocalałych po rosyjskim ostrzale artyleryjskim z lipca 1772 roku.

Niewielki ukraiński Bar jest „Miastem Partnerskim” Rybnika od dziesięciu już lat. Choć Rybnik w porównaniu z Barem to niemal „metropolia”, to trudno nam będzie w annałach historii równie mocno się zapisać, jak naszemu ukraińskiemu partnerowi. Po głowie chodzi mi myśl taka, by „wpiąć” Bar w rybnicką topografię, ot choćby przez nadanie imienia kolejnemu rondu: „Rondo Barskie” - nie brzmi źle.

Za kilka dni jadę do Baru. Już się cieszę ze spotkania z mądrymi i dobrymi ludźmi, których miałem okazję poznać w trakcie wcześniejszych do Baru wyjazdów: panią Małgorzatą Miedwiedniewą – dyrektorką „Domu Polskiego” w Barze, Oleną Czerniak i Wiktorią Sawczuk – kierującymi Stowarzyszeniem Polaków im. Konfederatów Barskich, Tatianą Maruschak – szefującą stowarzyszeniu Everest opiekującym się dziećmi z niepełnosprawnością intelektualną, merem Baru – Arturem Tsityurskim i wieloma innymi osobami nie wymienionymi tu z imienia i nazwiska. Jednym z punktów pobytu jest odsłonięcie płyty upamiętniającej Maurycego Beniowskiego. Nasi żyjący na Ukrainie rodacy jakoś „problemów” z tą postacią nie mają….

Za kilka dni postaram się być cicerone dla pozostałej części rybnickiej delegacji, która jeszcze nigdy na Ukrainie nie była! Staram się jak najlepiej do tej roli przygotować, bo po drodze do celu oraz w niewielkiej odległości od Baru mamy: Lwów, Kamieniec Podolski i Chocim…


Chciałbyś pisać bloga? Napisz do nas: [email protected]

Mariusz Wiśniewski

Mariusz Wiśniewski

Mariusz Wiśniewski jest rybnickim radnym z ramienia Forum Obywateli Rybnika. Założyciel i wieloletni prezes Stowarzyszenia 17-tka z Boguszowic.

Redakcja Rybnik.com.pl nie odpowiada za treści oraz materiały publikowane przez użytkowników platformy blogowej. Treści i materiały publikowane przez Użytkowników stanowią prywatne opinie Użytkowników, za których publikacje Redakcja nie ponosi odpowiedzialności.

Oceń publikację: + 1 + 53 - 1 - 11

 

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.