W czasach przed rewolucją cyfrową życie dzieci nie było zbytnio skomplikowane. Każdą wolną chwilę spędzałem - razem z moimi znajomymi z bloków - w okolicach śmietnika. Lokalizacja była nieprzypadkowa, gdyż właśnie tam stała najważniejsza w okolicy atrakcja: trzepak.
Życie na trzepaku upływało nam głównie na beztroskiej zabawie, która od czasu do czasu przerywana była przez wydarzenia istotne. Pamiętam szczególnie dwa typy takich wydarzeń: przyjazd śmieciarki i odwiedziny Pana, którego - co wiem dopiero teraz - życie do tych odwiedzin zmusiło.
Istotne wydarzenia związane były zatem z odwiedzinami śmieciarzy, zarówno tych w samochodzie ciężarowym, jak i tego z rowerem. W tamtym czasie biegle posługiwałem się dwoma potocznymi definicjami słowa śmieciarz. Teraz - z perspektywy czasu - wiem, że umknęła mi jeszcze jedna - najważniejsza! Ta według której śmieciarz to po prostu osoba niechlujna, śmiecąca wokół siebie. Definicja, według której wszyscy - nie tylko Pan z rowerem i ten w ciężarówce - jesteśmy śmieciarzami. Niestety.
Dlaczego o tym piszę? Ano dlatego, że ostatnio często, w rybnickiej przestrzeni, dyskutujemy o śmieciach. Częściej niestety, spierając się o podwyżki, harmonogram odbioru i ewentualnie - choć wyraźnie rzadziej - segregację. To pokazuje, co jest dla nas ważne: cena, czysta okolica (ta najbliższa!) i ewentualnie - choć wyraźnie rzadziej - środowisko (naturalnie te najbliższe!).
Dyskutujemy zatem o śmieciach, zapominając jednak że wszyscy jesteśmy śmieciarzami. A to bezdyskusyjne. Sam tylko plastik, to ponad 9 mld ton śmieci. Powinniśmy zatem rozmawiać nie tylko o cenie i harmonogramie, ale przede wszystkim o ograniczeniu ich ilości. Styl życia oparty o ideę generowania jak najmniejszej ilości odpadów zyskuje na popularności i to dobrze. Każda taka idea, czy podejście pomaga naszemu środowisku. To jednak na nic, bo śmieciarzy - tych niechlujnych - jest masa. Czego dowodem niech będzie zdjęcie jednego z boguszowickich śmietników.
Wandalizm? Lenistwo? Nie wiem. Wiem za to, że miejsce w kontenerach jeszcze było. To, że jesteśmy na bakier z segregacją to również wiem. Upewniam się niemal każdego dnia! To, że nie wiemy, że worek foliowy nie wspiera biodegradacji to też wiem. Niestety wiem również, że anihilacja - rozumiana jako proces całkowitej destrukcji materii posiadającej masę - nie działa w przypadku śmieci pozostawionych w lesie.
Na szczęście są wśród nas porządni śmieciarze! Pracownicy firm obsługujących nasze dzielnice to jedni z nich - należą się im ogromne podziękowania! Coraz częściej również spotykam się z oddolnymi akcjami sprzątania. Sprzątaliśmy i - w tym roku również - będziemy sprzątać Osiedlowy Park w Boguszowicach. Sprzątają inne fajne grupy i - co cieszy mnie najbardziej - również rodziny z dziećmi! Mam masę znajomych, którzy pokazują worki śmieci nazbierane przez ich dzieci! Ogromny szacunek! Takich właśnie “śmieciarzy” potrzebujemy.
Śmieciarzy poprawiających świat i właściwie kształtujących młode pokolenie! Tak właśnie, bo bezsprzecznie wszyscy jesteśmy śmieciarzami!
Chciałbyś pisać bloga? Napisz do nas: [email protected]
Grzegorz Głupczyk
Społecznik, mediator i edukator. Doktor nauk społecznych. Prezes Fundacji DOBROstka. Rybniczanin.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Redakcja Rybnik.com.pl nie odpowiada za treści oraz materiały publikowane przez użytkowników platformy blogowej. Treści i materiały publikowane przez Użytkowników stanowią prywatne opinie Użytkowników, za których publikacje Redakcja nie ponosi odpowiedzialności.