Ludzie, ludzie czy wy śpicie....- czyli rzecz o budżecie obywatelskim... .

.Nie chcąc się dalej rozwodzić, przytoczę tutaj post kol . Kamila Jakubiaka z którym na parę tematów mam inne poglądy, ale w tej kwestii się zgadzam w 99%. (Oczywiście jeżeli kolega K.M zażyczy sobie, żeby nie robić na moim profilu tzw. skopiuj-wklej, to zaraz to uczynię)

Kamil Jakubiak pisze:

”Budżet Obywatelski nie Partycypacyjny… czyli znowu o konsultacjach.   Tytułem wstępu: zasady Budżetu Obywatelskiego w Rybniku zgodnie z ustawą z 11.01.2018 musiały się zmienić. Z obowiązkowych zmian: - 0,5% wydatków (czyli będzie rekordowa kwota ok 4mln 870 zł); - będzie mógł głosować każdy mieszkaniec (łącznie z dziećmi).   Dodatkowo zmieniono: - zrezygnowano z budżetów lokalnych (całość została przeznaczona na pule ogólnomiejską); - dodano listę poparcia (min. 50 osób).   Dużo zapisów uszczegółowiono lub określono względem poprzedniej edycji (jak minimalny okres na składanie projektów – 14 dni, czy możliwość odwołania do Prezydenta od decyzji o niedopuszczeniu projektu do głosowania – 5 dni).   Zatem dokonuje się mała rewolucja w tym temacie. W mojej opinii BO należało poprawić/zmienić i nie piszę tego postu by oceniać zmiany, ale formę w jaki sposób są wprowadzane i konsultowane z mieszkańcami ważne dla nich uchwały.   Konsultacje BO trwają 7 dni i są w 2 trybach:  - dla mieszkańców: pisemnie – papierowo przyjmowane w godzinach pracy urzędu (więc 5 dni roboczych, realnie 4 bo w piątek dopiero ludzie się dowiadywali o konsultacjach) lub ustnie przez 3 godziny w najbliższy czwartek. Informacja powieszona na stronie w zakładce konsultacje (na głównej zabrakło miejsca?); - dla ngo: pisemnie – mailowo, ale uwagi należy wpisać na formularzu zgłaszania uwag powieszonym na BIP w formacie pdf (tym razem w doc. się nie dało?). Informacja o konsultacjach (bez podania jakiego dokumentu) poprzez newsletter BIP. Mailing przez generator engo wykorzystywany do kontaktu z organizacjami tym razem nie został wykorzystany.   Mam wręcz wrażenie, że celowo utrudniono możliwość skonsultowania projektu tej uchwały.  Wiele elementów „utrudniających” które zgłaszałem już kilkukrotnie w UM i które wyeliminowano tym razem ponownie zaistniały. Domyślam się, że standardowo powodem ograniczenia partycypacji mieszkańców jest brak czasu, od stycznia 2018 minęło raptem 13 miesięcy, więc nie można było się do tego dobrze przygotować…   Nawet jeżeli konsultacje z różnych przyczyn są krótkie, to przecież można je zaplanować i poinformować o nich szybciej, a nie 28 lutego o godzinie 20.40 (newsletter BIP). Można przyjąć jeden tryb, zamiast wprowadzać chaos komunikacyjno-informacyjny. Można włożyć odrobinę wysiłku, by ułatwić mieszkańcowi udział w konsultacjach i zadbać o rzetelną treść informacji (bo np. podany w treści komunikatu link https://um.rybnik.eu nie działa).    Już dawno przestałem się łudzić, że nasi włodarze będą chcieli współdecydować z mieszkańcami, ale będę walczył o to by nie utrudniali, przy wykonywaniu obligatoryjnych dla nich zadań - konsultowania uchwał z mieszkańcami.    Piotr Masłowski i Piotr Kuczera pewnie znowu będzie zdziwienie, że przy konsultacjach społecznych nie ma dialogu tylko jest konflikt i opór wśród mieszkańców. A wnioski będą takie, że pytanie o zdanie mieszkańców tylko utrudnia i stwarza problemy i najlepiej jeszcze je ograniczyć.   Przyjęcie jednego sytemu, wspólnie z mieszkańcami wypracowanych zasad konsultacji, zwróci w postaci cennych i przemyślanych opinii, zamiast bluzgów na forach i spotkaniach.

Odsyłam też do Rybnik dla Was czy Rybnik.com

Nic powiem bo.. ,a właśnie, że powiem.

Oczywiście rady dzielnic siedzą cicho... . Hmm, a niby dlaczego? Bo co? Nawet nie wiedzą? He, he, a UM tak dba przecież, żebyśmy o tak istotnych sprawach wiedzieli i tak mocno nagłośnił tę informację! Nieprawdaż...;)

Miało być tak fajnie;

- większe uprawnienia dla dzielnic

- większe usprawnienia w składaniu wniosków.

- więcej środków finansowych

Taaaaa… Miało….. .

Mógłbym, za babcią śp. zacytować : wybraliście se picusiów-glancusiów to macie.

Jednak tym razem się powstrzymam.

Z tego przykładu widać przesłanie: „co wy tam, w tych dzielnicach wiecie, my tu rządzimy. I nieważne, że budżet aktywizował "dzielnice", bo m.in. pozwalał na zrobienie czegoś dla siebie "prawie" bez ingerencji UM i jego "jedynie słusznej" linii rozwoju miasta?

Chyba ktoś, pomimo wiadomego wykształcenia, zapomniał kto tu jest suwerenem , a kto wasalem (albo ma to gdzieś)? A tłumaczenie, że teraz też będzie można... No sorry... .Komu chcecie taki kit wciskać?

Proponowałem wiele rozwiązań dot. BO w dzielnicach. Szły one w kierunku wzmacniania roli mieszkańców, czy grup inicjatywnych, usprawnienia i ułatwienia procedur, a i zwiększenia „możliwości” finansowych projektu, a nie, żeby im (czytaj dzielnicom), nawet takie możliwości zabrać!(szczególy na moich profilach)

No koniec tego postu takie spostrzeżenie: Albo mi się wydaje, albo partia którą reprezentuje Nasz włodarz krytykuje drugą partię za "scentralizowanie" wszelkich działań i jest to „be” …Hmm, a co teraz się dzieje w mieście? Czy to nie jest „centralne”, tak krytykowane przez partię tego Pana działanie?

I tak po "cichu" wprowadzane, w takiej formule jak to opisuje K.J.

No tak, jakoś nie jestem zdziwiony……. .

Ale halo, halo! To się dopiero zaczyna, wierzcie mi...( a minęły dopiero 4 miesiące od wyborów)

 A wy, co myślicie?

 No to do pogadania… .

 

---

Chciałbyś pisać bloga? Napisz do nas: [email protected]