zamknij

Stanisław Wengerski

„Nie wracajcie tu nigdy”

2023-12-07

 

Chyba każdy z nas ma w rodzinie lub zna kogoś, kto postanowił zmienić miejsce zamieszkania i osiedlił się w innym państwie. Bez szczegółowego wnikania w podstawy prawne przebywania naszych bliskich poza granicami Polski, do 1989 roku słyszałem w tym kontekście głównie termin „ucieczka”. Są też tacy, którzy wyjeżdżali znacznie później. Dla tych drugich termin „ucieczka” nie był obcy.

 

 

 

Z naszej perspektywy, w naszym wolnym świecie podróż na odległość dziesiątek, setek czy tysięcy kilometrów nie jest niczym niezwykłym. Atrakcyjne kierunki są wybierane w ramach turystyki indywidualnej i zorganizowanej. Dłuższy pobyt w miejscach tak odmiennych kulturowo często jest tłumaczony przesłankami ekonomicznymi: „zarobi – wróci”. Nawet rodzice, którzy zrobili wszystko by tutaj na miejscu zapewnić swoim dzieciom ponadstandardowe warunki do życia mogą usłyszeć: „zostanę jeszcze rok”. Po tym ich dziecko doda: „nie martwicie się, wszystko jest w porządku”. Bo kto przyzna się do nocy przesypianych na peronach dworców kolejowych, czy ciasnym pokoju wspólnie z narodowościami całego świata. Lepiej nie wspominać, że trzeba chodzić do miejsc, gdzie wyróżnia się jasnym kolorem skóry lub lepiej nie odzywać się po polsku.

Coraz mniej osób rozumie, relacje i motywacje podróżnych „Ostatniego promu” Waldemara Krzystka czy chłopców z „Trzystu mil do nieba” Macieja Dejczera. Dla ludzi mających pojęcie o tym, co działo się w kraju przed 1989 rokiem, to więcej niż ckliwe historie. To opowieści o podróży do innego lepszego, bezpiecznego miejsca. Dojrzali ludzie i nastolatkowie, żyli w przekonaniu, że nie dają rady zmienić miejsca, w którym się urodzili, a w którym rządzi się poprzez strach. W takim samym przekonaniu, żyli ich najbliżsi. Historia pokazała, że się mylili. Jak obwieściła światu jedna z aktorek w 1989 roku: „Proszę państwa, 4 czerwca skończył się w Polsce komunizm."

Nie skończyło się jednak poszukiwanie przez wielu ludzi lepszego miejsca do życia. Nie skończyło się jednostronne podejście władz do mieszkańców. Nie skończyło się straszenie i dochodzenie do najniższej nawet władzy na czyjeś krzywdzie. Nadal powszechnie są wykorzystywane ukształtowane w PRL mechanizmy, które pozwalały hołubić głupotę. Często ze słowem „Demokracja”, „Wolność” na ustach. Eksperymenty na tkankach miejskich i publicznych pieniądzach prawie nigdy nie są odczuwalne dla ich autorów. Prawie zawsze ich interes już dawno został zabezpieczony lub skutki ich decyzji nie dotkną nikogo z ich bliskich.

Czy rozwiązaniem jest bezrefleksyjne akceptowanie opuszczania przez naszą Przyszłość rodzinnych stron, bo komuś się wydaje, że coś poprawił? A jak postąpiłabyś/postąpiłbyś, gdy pewnego dnia zadzwoni do Ciebie Twoje Dziecko i zapyta, czy ma wrócić do Rybnika?

 

 


Chciałbyś pisać bloga? Napisz do nas: [email protected]

Stanisław Wengerski

Stanisław Wengerski

Od ponad 30 lat współpracuje z różnego typu instytucjami poza i samorządowymi, oraz różnej wielkości, wielu branż, firmami komercyjnymi. Jego zainteresowania koncentrują się na człowieku, nauce, technologii oraz metodach jej optymalnego zastosowania.

Redakcja Rybnik.com.pl nie odpowiada za treści oraz materiały publikowane przez użytkowników platformy blogowej. Treści i materiały publikowane przez Użytkowników stanowią prywatne opinie Użytkowników, za których publikacje Redakcja nie ponosi odpowiedzialności.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

 

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.