„Polska jest prawdziwą siostrą. Ten, który nazywał siebie bratem – zdradził”. Protest w rocznicę wojny w Ukrainie (zdjęcia)

„Nadal widzimy cierpienie”

Dzisiaj szczególna data w historii Ukrainy i Polski. Rok temu Władimir Putin rozkazał swoim wojskom atak na swojego południowego sąsiada. Rozpoczęła się krwawa wojna niosąca niezliczaną do dzisiaj liczbę ofiar.

Właśnie też dzisiaj po południu zorganizowano „Dzień pamięci i solidarności z Ukrainą”. Na rybnickim rynku pojawili się Ukraińcy, którzy musieli opuścić swój kraj. Trzymali flagi Polski i Ukrainy. Najpierw ukraińskie dzieci przedstawiły poetycką opowieść o walczącym kraju.

Uczęszczają na zajęcia adaptacyjne. Przygotowały cały repertuar na dzisiaj dla Ukraińców. To są opowieści o miastach, swoich uczuciach i znaczeniu swojego kraju. Są łzy wzruszenia. Są też tu ludzie, którzy przyjechali do Rybnika 2 tygodnie temu. Jest z nami dziewczynka, która bardzo mocno płakała, bo usłyszała samolot. To był rok zmęczenia i nadziei. Nadal widzimy cierpienie i że jest coraz gorzej. Nie da się tak żyć, gdzie mieszkasz w piwnicy, nie ma wody, prądu i ciepła – mówiła Hanna Kustra z Rybnickiej Rady Kobiet.

Jak zauważa, mobilizacja Polaków ucichła.

Na początku był wielki boom na pomoc, teraz tego już nie widzimy, choć są jeszcze jednostki, które nadal pomagają i są z nami – dodała.

„Polska jest prawdziwą siostrą Ukrainy”

Były wiersze, była też muzyka w wykonaniu ukraińskiego zespołu Czornobrywc'i. Głos zabrał Mikołaj Boszkow.

Pochodzę z Odessy. Jakieś 3 tygodnie temu pochowałem swojego ojca. Nie miał 60 lat… - tu Mikołaj zawiesił głos.

- Moja mama jest tam, siostra tu. Jesteśmy na proteście na którym chcemy powiedzieć „koniec”, powiedzieć „wystarczy”. Jesteśmy zjednoczeni jako naród polsko-ukraiński. Polska jest prawdziwą siostrą dla Ukrainy. Ten, który nazywał siebie bratem – zdradził, nie jest naszym bratem. Rosja nie jest naszym bratem i nigdy nim nie będzie. Kto bym mógł pomyśleć, że coś takiego się może dziać w 21. wieku – zauważył.

Dodał też, wojna w Ukrainie to nie żadna „specjalna operacja wojskowa”, jak przedstawia to Rosja lub niektóre kraje europejskie.

To wojna, giną nasi bliscy. Chcemy wspólnie zaśpiewać w solidarności z Ukraińcami. Chcemy być zjednoczeni w ciężkich czasach. Chcę zobaczyć moich bliskich, moją mamę. Większość z Was ma podobnie – zwrócił się do zebranych.

„Po nocy przychodzi dzień”

Z władz Rybnika obecny był wiceprezydent Piotr Masłowski. Podziękował rybniczanom za okazaną Ukraińcom pomoc.

Pierwsza fala zapału już jednak dawno opadła, ale nie brakuje ludzi, którzy ciężko pracują każdego dnia. Mam znajomego, który wystawił dom na sprzedaż, ale udostępnił go dwóm ukraińskim rodzinom i kupił opał za kilkanaście tysięcy złotych. Jako Polacy byliśmy pełni obaw, czy damy radę, bo mamy słomiany zapał. Jednakże nawet klasa polityczna mówi jednym głosem. Należy Wam życzyć zwycięstwa, sprawiedliwości. Nikt z nas nie wie jak ona będzie ona wyglądała, jak odbudować wasz piękny kraj, zadośćuczynić Wam te złe rzeczy, jak zrekompensować dzieciakom, że wychowują się nie tam, gdzie powinny. Po polsku mówimy, że po nocy przychodzi dzień, a po burzy słońce. Dzisiaj padało, a dla was wyszło słoneczko. Będzie dobrze – oznajmił.

Tuż przed 17.30 Orkiestra Dęta Rybnika zagrała Hymn Ukrainy. Potem Ukraińcy i rybniczanie przeszli do Bazyliki św. Antoniego. Mieli ze sobą świece oraz ogromną flagę Ukrainy.