Aparat to tylko narzędzie – zdjęcie robi człowiek

To 12. edycja MFF, będzie się ona różniła czymś szczególnym od tych poprzednich?

Marcin Giba: na pewno będzie się różniła pracami, które będzie można zobaczyć w formie wystaw, a także w trakcie spotkań autorskich z zaproszonymi gośćmi. Nowością natomiast będzie konkurs dla publiczności z nagrodami.

Do Rybnika przyjedzie kilkudziesięciu autorów z Polski i zagranicy. Czy to oznacza, że MFF jest znaną marka w tej części Europy?

Mam nadzieję, że tak. Chociaż patrząc tak realnie wydaje mi się, że ten silny kontekst lokalny, gdzie oprócz wystaw indywidualnych wystawiają się lokalne grupy i stowarzyszenia fotograficzne, bardziej wyróżnia nas w konfrontacji z podobnymi tego typu imprezami w Polsce.

Dzisiaj, w dobie dostępu do sprzętu fotograficznego, praktycznie każdy z nas może wcielić się w rolę fotografa - niekoniecznie obdarzonego talentem do robienia zdjęć. Nie obawia się jednak Pan tego, że warsztat jaki musiał poznać każdy adept fotografii może w pewnej chwili zanikać?

Faktycznie fotografia jest bardzo popularna i praktycznie każdy z nas wykonuje zdjęcia. Nie zmienia to natomiast faktu, że aparat to tylko narzędzie – zdjęcie robi człowiek. Nawet mając najlepszy i najdroższy sprzęt fotograficzny, bez umiejętności obsługiwania go, nie zrobi się dobrego zdjęcia. Mówię tutaj o wiedzy technicznej, której można się nauczyć. Najważniejsza natomiast jest umiejętność widzenia, wrażliwość, wyczucie estetyki oraz praktyka – rzeczy niezbędne by robić dobre zdjęcia.

Czy można powiedzieć, że fotografia ewoluuje? W jakim kierunku?

Fotografia oczywiście się rozwija. Patrząc na nią z punktu widzenia sztuki wizualnej, rozwija się i ewoluuje jak każdy inny kierunek plastyczny. Największa rewolucja w fotografii dzieje się na pewno w aspekcie technicznym. Jeszcze kilkanaście lat temu byliśmy na etapie fotografii analogowej i pracy w ciemni. Dzisiaj możliwości techniczne fotografii cyfrowej są niesamowite i ciągle powstają nowe aparaty z coraz większymi matrycami itd... Zmienia się też rynek fotografii komercyjnej czy też usługowej. Sam jestem ciekaw w jakim kierunku fotografia się będzie rozwijać ale z pewnością nie zaniknie.

Nawiązując do trzeciego pytania: rzecz jasna do Rybnika przyjedzie wielu artystów, ale czy wśród nich znajdują się może fotografowie-amatorzy? Jeżeli tak, to który z nich odniósł największy sukces w Polsce?

Goście, których zapraszamy do nas z prezentacjami autorskimi czy też wystawami indywidualnymi, to już uznani twórcy, którzy odnoszą sukcesy na arenie ogólnopolskiej i międzynarodowej. Jest także przestrzeń w Galerii Otwartej, gdzie każdy może pokazać swoje prace, i zdjęcia te nie podlegają żadnej weryfikacji przez nas. Zdarzało się natomiast, że prace w tej otwartej przestrzeni były na tyle dobre, że w kolejnej edycji zapraszaliśmy wybranych fotografów do programu głównego.

Mógłby Pan pokrótce opowiedzieć o przebiegu wydarzeń 12. edycji festiwalu? Czego my jako goście możemy się spodziewać?

Festiwal zaczynamy w piątek 20 marca o godzinie 18:00. W programie mamy spotkania autorskie z zaproszonymi artystami, wystawy indywidualne oraz wystawy zbiorowe. Przez 3 dni trwania Festiwalu będzie czynna Galeria Otwarta, a w sobotę rano odbędą się warsztaty fotograficzne, które poprowadzi doświadczony fotograf reklamowy – Artur Nyk. Nowością w tym roku jest konkurs dla publiczności. Zapraszam na oficjalną stronę festiwalu, gdzie znajduje się więcej szczegółów – www.festiwal.rybnik.pl.

Dziękuję za rozmowę.

Z Marcinem Gibą rozmawiał Bartłomiej Furmanowicz

Marcin Giba - urodzony w 1979 r. w Rybniku. Z wykształcenia magister sztuki w zakresie fotografii. Absolwent Instytutu Twórczej Fotografii przy Uniwersytecie Śląskim w Opawie, w Czechach. Fotografią zajmuje się zarówno zawodowo jak i hobbystycznie. Prowadzi działalność fotograficzną w zakresie fotografii reklamowej i portretowej. Żonaty.