zamknij

Wywiady

Okno na świat

- Jesteśmy zainteresowani tym, aby przebudowa lotniska dopełniła obecny, sportowy jego charakter. Utwardzony pas startowy rozwinie działalność nie tylko sekcji szybowcowej czy spadochronowej, ale przede wszystkim sekcji samolotowej

 

- mówi dyrektor rybnickiego aeroklubu - Ireneusz Boczkowski.

Zacznijmy od tematu, który nie ma bezpośredniego związku z działalnością aeroklubu. Prezydent Rybnika wystąpił z wnioskiem o komunalizację lotniska w Gotartowicach, aby docelowo powstał tu pas startowy. Czy wy, jako Aeroklub Rybnicki, jesteście wtajemniczeni w sprawę?

 

Tak, mimo że nasza rola w tym procesie jest znikoma. My jako aeroklub jesteśmy podmiotem, który zajmuje się utrzymaniem lotniska, które jest własnością skarbu państwa, a rolę gospodarza pełni tu starosta grodzki, czyli prezydent.

 

A co pan myśli o pomyśle budowy pasa startowego?

 

Jesteśmy jak najbardziej zainteresowani budową utwardzonego pasa startowego. Jest takie powiedzenie, że „Kilometr autostrady prowadzi do nikąd, a kilometr pasa startowego otwiera okno na cały świat”. Jesteśmy również zainteresowani tym, aby przebudowa lotniska dopełniła obecny, sportowy jego charakter. Utwardzony pas startowy rozwinie działalność nie tylko sekcji szybowcowej czy spadochronowej, ale przede wszystkim sekcji samolotowej. Dlatego też braliśmy czynny udział w opracowaniu dwóch koncepcji budowy pasa startowego.

 

Jakie to są koncepcje?

 

W dużym uproszczeniu: jedna z nich mówi o budowie pasa startowego wzdłuż lasu, druga wzdłuż drogi. To wszystko oczywiście w zgodności z prawem lotniczym.

 

Jakie rodzaju loty będą mogły być obsługiwane w Gotartowicach, jeśli pas startowy powstanie?

 

Z pasem startowym lotnisko spełniałoby klasę A, czyli mogłoby obsługiwać samoloty do 10 ton, jedno lub wielosilnikowe. Co za tym idzie, lotnisko mogłoby obsługiwać loty szkoleniowe i biznesowe czy też cargo. Ta dziedzina lotnictwa ogólnego rozwija się bardzo dynamicznie..

 

Ale z tego co mi wiadomo, takie loty odbywają się już teraz. Po co więc pas startowy?

 

To prawda, że ruch na lotnisku rośnie. Wykonywane są loty np.do Olsztyna, czy Gdańska, ale tylko przy dobrej pogodzie. Powstanie pasa startowego pozwoli latać bez względu na pogodę. Lądujące tu samoloty będą mogły wykorzystać również wbudowane urządzenia nawigacyjne. Pas startowy umożliwi również całoroczną działalność aeroklubu uniezależniając nas w znacznym stopniu od stanu nawierzchni trawiastej np. w zimie czy wiosną.

 

Czy któraś z rybnickich firm posiada samolot – taksówkę powietrzną wykorzystywaną w celach biznesowych?

 

Obecnie nie znam takiej firmy, ale obserwując bardzo szybki rozwój gospodarczy naszego regionu, myślę, że w niedalekiej przyszłości również i rybnickie firmy będą zmuszone do biznesowego wykorzystania samolotów w swojej działalności. Rośnie również ilość ultralekkich samolotów szkoleniowych i turystycznych. Obserwujemy także coraz częściej lotniczy ruch międzynarodowy.

 

Ile kosztują takie maszyny?

 

Ultralekkie samoloty produkcji polskiej, czeskiej lub słowackiej kosztują w granicach 50 tysięcy euro.

 

Mówi pan, że aeroklubowi zależy na utrzymaniu sportowego charakteru lotniska. A co będzie jeśli za kilka, no może kilkanaście lat, dla rozwoju Rybnika potrzebna będzie budowa portu lotniczego z prawdziwego zdarzenia?

 

Trudno mi się ustosunkować do tak futurystycznych wizji. Natomiast trzeba wiedzieć, że w Europie z powodzeniem funkcjonują aerokluby na lotniskach komunikacyjnych. To nie jest tak, że jak jest lotnisko komunikacyjne, to nic tam się nie dzieje. Nasze myślenie oparte jest na tym, że lotniska w wielu miastach pełnia funkcje zarówno gospodarcze, jak i sportowe czy też szkoleniowe. Dlatego też o losy aeroklubu jestem spokojny.

 

Proszę coś więcej opowiedzieć o działalności Aeroklubu Rybnickiego?

 

Jesteśmy stowarzyszeniem, które jest częścią Aeroklubu Polskiego. Naszym priorytetem jest szkolenie lotnicze w rozumieniu politechnicznym. To znaczy, że szkolimy nie tylko przyszłych pilotów zawodowych, ale również ludzi, którzy chcą spełniać swoją pasję w lataniu sportowym czy rekreacyjnym. Tych, którzy chcą się spełniać w sekcji szybowcowej, spadochronowej, modelarskiej, czy baloniarskiej.

 

Czy liczba członków aeroklubu rośnie czy maleje?

 

Ona generalnie jest stała, nie zmienia się. Stale szkoli się u nas około 100 osób. Zmianą, którą zauważamy, jest malejąca ilość młodych osób. Przybywa natomiast starszych, którzy po latach chcą spełniać marzenia, których z różnych przyczyn nie mogli realizować w młodości.

 

Jak często w sporcie lotniczym dochodzi do wypadków?

 

Rzadko. Bardzo rzadko Warto tutaj powiedzieć, że ponad 90% odnotowanych wypadków jest wynikiem błędu ludzkiego. Zupełnie przeciwnie do ruchu na drogach, gdzie ponad 50% ofiar nie jest bezpośrednio związana ze sprawcą. Inaczej mówiąc: bezpieczeństwo w sporcie lotniczym leży w rękach pilota. Te statystyki burzą medialny mit, że latanie jest niebezpieczne.

 

Dziękuję za rozmowę.

 

Rozmawiał Wacław Wrana

 

Ireneusz Boczkowski – urodził się w 1960 roku we miejscowości Górki w Wielkopolsce. Do Rybnika trafił w 1981 roku z Aeroklubu Wrocławskiego. W Rybniku pracował m.in. jako ratownik górniczy. Od kilku lat pracuje w Aeroklubie Rybnickim, gdzie obecnie pełni funkcję dyrektora.

Żonaty, dwójka dzieci – syn i córka. Mieszka w Żorach. W wolnych chwilach prócz lotnictwa uprawia turystykę górską.

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jak zamierzasz spędzić wakacje 2024?





Oddanych głosów: 290