zamknij

Wywiady

Rybnik ma się czym chwalić pod względem muzycznym

-  Sądziłem, że Vinyl Swap przyjmie mniejszą skalę – będzie wydarzeniem lokalnym, gdzie ludzie z Rybnika będą spotykać się ze sobą, rozmawiać o muzyce i wymieniać się swoimi płytami. Nagle okazało się, że przyjeżdżają do nas ludzie z całego Śląska, z Wrocławia, z Małopolski, z czeskiej Ostrawy – mówi Adrian Karpeta, rybnicki dziennikarz oraz współtwórca projektu Non Stop Music.

Płyty winylowe przeżywają prawdziwy renesans. Widać to zwłaszcza podczas Vinyl Swap – giełdy czarnych płyt organizowanej co miesiąc w bibliotece głównej w Rybniku. Inicjatorem tego wydarzenia jest Adrian Karpeta, dziennikarz, znawca rynku muzycznego w Polsce. W poprzedni piątek zorganizował niezwykłą wystawę złożoną z okładek płyt winylowych rybnickich artystów.

Ile płyt udało Ci się zebrać na wystawę „Rybnik na vinylu”?

Adrian Karpeta: jest tego około 50 płyt, a to tylko mała cząstka wszystkich winyli związanych z Rybnikiem.

Rybnik może być dumny pod względem liczby muzyków wywodzących się z tego miasta?

Jak najbardziej! Rybnik ma się czym chwalić pod względem muzycznym, mamy znakomitą Szkołę Muzyczną im. Braci Szafranków, mamy świetne środowisko jazzowe, prawdziwą instytucją jest zespół Carrantuohill. Na winylach znajdziemy przedstawicieli każdego środowiska muzycznego.

Zakładam, że niektóre płyty były trudne do zdobycia. Które na przykład?

Trudno było znaleźć winyl, na którym gra Czesław Gawlik, legenda rybnickiego jazzu. Usłyszeć go można na płycie z serii „W górniczym rytmie”, która została wydana staraniem Związku Zawodowego Górników. Trudna do zdobycia jest amerykańska płyta zespołu „Śląsk” z solistką Urszulą Porwoł z Rybnika. Udało mi się ją kupić... w katowickim komisie za 20 złotych. Paradoksalnie takim białym krukiem jest jedna z najmłodszych płyt, winyl GrubSona. Płyta GrubSona ukazała się całkiem niedawno, ale wytłoczono zaledwie 500 egzemplarzy. Winyl już jest niedostępny. Pożyczyłem jeden egzemplarz od samego GrubSona, jemu też została już tylko jedna sztuka.

Kto pomógł Ci w kompletowaniu tego zbioru?

Większość płyt pochodzi z mojej kolekcji, ale oczywiście kilkanaście wypożyczyłem. Bardzo pomogli mi Romana Kuczera, dyrektorka rybnickiej Szkoły Muzycznej, i Joanna Korytowska, nauczycielka – bibliotekarka z tej szkoły, a także Norbert Prudel, prezes Towarzystwa Muzycznego im. Braci Szafranków, Adam Drewniok, basista zespołu Carrantuohill i Robert Pior z Domu Kultury w Rybniku-Boguszowicach.
Za winylami kryją się też historie ich twórców, niektóre z nich okazały się bardzo tragiczne...

Dokładnie. Mnie najbardziej poruszyła historia Urszuli Porwoł, solistki zespołu Śląsk. Miała 13 lat, kiedy trafiła do zespołu. Odniosła niebywały sukces, koncertowała ze Śląskiem na całym świecie. Kiedy w Stanach Zjednoczonych zaśpiewała po angielsku „My Old Kentucky Home”, została honorowym pułkownikiem armii amerykańskiej! Chciała studiować w Mediolanie, uczyła się nie tylko angielskiego, ale i włoskiego. Była piękną dziewczyną, nazywano ją „skowronkiem z Rybnika”. Zmarła tragicznie w wieku zaledwie 22 lat. Została pochowana w rodzinnym mieście, a jej pogrzeb był prawdziwą manifestacją. To było ponad 50 lat temu, a rybniczanie do dzisiaj ją pamiętają.

„Rybnik na vinylu” to kolejna odsłona projektu Non Stop Music. Od kilku miesięcy w ramach tego przedsięwzięcia działa też Vinyl Swap. Spodziewałeś się, że giełda czarnych płyt osiągnie taki sukces w Rybniku?

Szczerze mówiąc nie. Sądziłem, że Vinyl Swap przyjmie mniejszą skalę – będzie wydarzeniem lokalnym, gdzie ludzie z Rybnika będą spotykać się ze sobą, rozmawiać o muzyce i wymieniać się swoimi płytami. Nagle okazało się, że przyjeżdżają do nas ludzie z całego Śląska, z Wrocławia, z Małopolski, z czeskiej Ostrawy.

Co ważne, pojawiają się nowe osoby. Na przykład na ostatniej giełdzie była rodzinka z Cieszyna, którą gdzieś przez facebooka znam. To jest naprawdę fajne. Byłoby świetnie, gdyby taki trend się utrzymał. Natomiast zależy mi na tym, by pojawiały się też nowe twarze z Rybnika.

Co będzie, jeżeli Vinyl Swap osiągnie taką popularność, że zabraknie miejsca w bibliotece?

Oprócz parteru, biblioteka ma jeszcze fajne piętro do zagospodarowania. Myślę, że dyrekcja PiMBP zgodzi się na takie rozwiązanie (śmiech). Co ciekawe, pojawiają się nowe pomysły na uatrakcyjnienie giełdy płyt. Myślimy o organizacji odsłuchów ciekawych płyt. Z drugiej strony dr Jacek Kurek, który gościł na wernisażu wystawy stwierdził, że jest bardzo zainteresowany prowadzeniem cyklu wykładów dotyczących winyli. Musimy to przemyśleć.

Dziękuję za rozmowę.

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (3):
  • ~Arteks 2015-04-19
    13:31:40

    0 1

    Rybnik to jedno z ciekawszych miejsce jeśli chodzi o muzykę i kabaret na mapie Śląska. Na akademii muzycznej co drugi wykładowca ma jakieś związki z naszym miastem. A ile osób które zrobiło karierę ma jakieś przygody związane z Rybnikiem... Największy znawca jazzu w Polsce prof. Schmidt powiedział kiedyś że Rybnik to był jeden z jego głównych celów w czasach młodości ze względu na klub Bombaj i koncerty jazzowe. Jakiś czas temu słuchałem audycji w Polskim Radiu i Lidia Grychtołówna opowiadała o sobie i o Rybniku... Wspaniała audycja fantastycznie promująca miasto, szczególnie że ona ukazała go nie jako górnicze i przemysłowe ale także z drugiej strony jako miasto w którym będąc inteligencją było co robić. To było pewne, że impreza płytowa w Rybniku ściągnie wielu - bo sam Rybnik to miasto w którym kocha się muzykę!

  • ~1floyd 2015-04-19
    14:25:09

    5 0

    Sam dwie dekady temu zbierałem czarne krążki. Fo były czasy gdy na dobry zachodni Lp pracowałem cały miesiąc. Kupowało się je w Katowicach na "szaberplacu" czasami w Pewexie a czasami był wypad na warszawski "volumen". Tam też miałem okazję poznać red. W.Mana czy T. Beksińskiego. Ten ostatni preferował te same klimaty muzyczne co ja. Potem nastała era CD i vinyl poszedł w odstawkę. Obecnie jest jego szumny powrót, co mnie osobiście bardzo cieszy. On ma naprawdę duszę. Co z tego że czasami szumi czy trzeszczy. Ale ten dźwięk. Marzy mi się jakiś fajny wzmacniacz lampowy bo dobry stary czyli tzw vintage gramofon mam. Kiedyś moja lepsza połowa narzekała że moje płyty zajmują miejsce, i mam się ich pozbyć ale że to część mojej młodości to są ze mną do dziś. Mało tego zamierzam moją kolekcję stopniowo poszerzyć o kolejne perełki.

  • ~Arteks 2015-04-19
    14:35:21

    0 1

    1floyd - ja się przerzuciłem na CD ale przyznaję że winyle mają swój klimat. Na nowo odkryłem go kiedyś w pewnym czeskim antykwariacie w którym dość długo byłem, a tam gościu puszczał jakieś świąteczne klimaty w lekko jazzowych aranżacjach właśnie z winylu... Aż gęsią skórkę miałem. A na giełdy rybnickie chodzę i jedyne nad czym ubolewam to że mały wybór CD tam jest ale co do winyli to faktycznie masa. Więcej niż na giełdzie staroci w Bytomiu którą czasami odwiedzam w poszukiwaniu różnych skarbów.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5401