J. Kaczyński w Jastrzębiu o koniu zemsty, likwidacji kopalń i swojej emeryturze. Na zewnątrz – protest

„Jadwiga nie chce być Mateuszem, a Mateusz Jadwigą”

Przyszedł czas na kwestie światopoglądowe. Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego przez świat przeszła fala rewolucji obyczajowej, która już osiągnęła swój szczyt. O ile nie miał nic do pełnego równouprawnienia kobiet, wyraził swój sprzeciw wobec „rewolucji, która ma wysadzić dzieło boże”.

Próbuje się nam wmówić, że każdy ma wybór w każdej sprawie. Naprzeciw jest pani poseł i pan premier. Dojdą do wniosku, że… hehehe – zaśmiał się prezes, a wraz z nim zgromadzeni.

Politykowi chodziło o zmianę płci, co potwierdził kolejnymi słowami.

Krótko mówiąc: Jadwiga nie chce być Mateuszem, a Mateusz Jadwigą. Nam się to narzuca. Mamy do czynienia z atakiem na wolność. Zaczyna funkcjonować w Polsce koncepcja, która zakłada, że jak ktoś ma poglądy prawicowe, nie ma prawa, by rządzić – przekonywał.

Dostało się też Donaldowi Tuskowi, który miał być prekursorem podziału na lepszych i gorszych.

Kiedy wygłaszał przemówienie w Sejmie w 2005/2006, że moherowe berety nie mogą rządzić, to mówił to samo, tylko nieco bardziej wokół, owijał w bawełnę. Musimy pamiętać, że istnieje tego typu tendencja, jest groźna. To sprawa naszej wolności i godności, by ja odrzucić. Dzisiaj nasi przeciwnicy tę tendencję prezentują. Stawką wyborów jest podtrzymanie systemu ekonomiczno-społecznego, jak i podtrzymanie demokracji. Polska po ich zwycięstwie przestanie być państwem demokratycznym. To jest oczywiste, stawka jest wysoka – zwrócił się do zebranych.

Spod buta sowieckiego pod but niemiecki

W Jastrzębiu wybrzmiały również antyniemieckie hasła.

Unia Europejska powstała jako przedsięwzięcie jednoczące Europę, ma być związkiem ścisłym, niepodważającym suwerenności państw. Zapewniający równość. Teraz mamy jasną wytyczoną drogę, głównie przez Niemcy z poparciem Francji – drogę do państwa unijnego, gdzie siłą przewodnią mają być Niemcy. Czyli spod jednego buta pod drugi. Może są ludzie, którzy mają niewolę w genach i pod butem im dobrze. My reprezentujemy tych, co pod butem źle – oznajmił.

Prezes zaznaczył następnie, że chce być w UE.

Ale to nie oznacza, że musimy zgadzać się na wszystko. To nie oznacza, że mamy rezygnować ze swoich wartości, suwerenności – dodał.

„Koń” chce zemsty?

Prezes PiS znów przeszedł do krytyki opozycji.

W tej chwili atakują Polskę na każdym froncie, aby tylko dojść do władzy i cofnąć zmiany. Mam nadzieję, że kolejne zwycięstwo w wyborach parlamentarnych przyniesie nam zmiany nie tylko dalsze, ale refleksje w tej części społeczeństwa, która jest do nas niechętnie nastawiona – powiedział.

Jarosław Kaczyński kontynuował jeszcze wątek opozycji.

Nasi przeciwnicy mają bardzo zły program, zły przekaz, który zapowiada, że zlikwidują demokrację, opozycję, będą wysyłać do więzienia – wyliczał.

Jego zdaniem jak opozycja wygra, prokuratorem generalnym zostanie „człowiek określany koniem”.

Ten pan nie ukrywa chęci zemsty. Przecież swego czasu siedziałem niedaleko niego, niemalże obok, to wiem, że planował być w 2020 roku prezydentem. Jakoś mu do tego daleko. A nawet w 2015 roku. Subiektywnie jest przekonany, że został przez nas skrzywdzony – ciągnął dalej Kaczyński.

Mówiąc o koniu, miał na myśli Romana Giertycha, dawnego koalicjanta i wicepremiera z Ligii Polskich Rodzin, a dzisiaj krytyka PiS. Mecenas już skomentował słowa polityka.

Bardzo lubię moją ksywę i zgadzam się z Jarkiem, że konie to miłe zwierzęta. Ale że się mu śnię jako koszmar, to mi przykro. Wątpię Jarku, abym został prokuratorem generalnym. Byłbym dla was zbyt łagodny – odparł Roman Giertych.

PiS chce stworzyć korpus ochrony wyborów

Jarosław Kaczyński zapowiedział nowe działania od nowego roku. Jego zdaniem, jeżeli opozycja przegra wybory, to będzie oskarżała PiS o fałszerstwo.

Nie ma się z czego śmiać. Wyznaczyli do ochrony wyborów kodowców i tym podobnych. Wiadomo, jakie to towarzystwo. Wojska nie można do takich celów korzystać, policja podobnie. Musimy stworzyć 70 tys. korpus ochrony wyborów. Nie chodzi o takich, którzy stoją pod lokalami wyborczymi i będą się bili z kodowcami. Chodzi o to, by wyłapywać nadużycia. Boimy się oszustwa z tamtej strony – wyjaśnił.

Czy warto likwidować górnictwo?

W końcu prezes PiS powiedział kilka zdań o sprawach nam bliskich, czyli górnictwie. Przypomniał o umowie społecznej, zakładającej likwidację kopalń do 2049 roku. Zauważył, że w tym czasie doszło do zmian okoliczności – wojna w Ukrainie, kryzys energetyczny.

Czy warto likwidować górnictwo? Skoro mamy taką sytuację, to trzeba się jeszcze raz zastanowić. Wiadomo, że będziemy budowali elektrownie atomowe, wiatraki morskie, ułatwimy budowę wiatraków na lądzie. Rozwinęła się fotowoltaika, ale wiadomo, że nie zawsze jest wiatr i słońce. Bardzo nieprawdopodobne, że ten węgiel trzeba mieć – zaczął Jarosław Kaczyński.

Dodał, że odpowiedź przyjdzie po uzyskaniu konkretnych danych.

Ten dokument (umowa społeczna – red.) zawierała także punkt mówiący o funduszu restrukturyzacji Śląska, po to, by budować nowoczesny przemysł. W tym miesiącu, 12 listopada projekt ustawy już wpłynął. Konstrukcja finansowa pozwala uzyskiwać bardzo duże środki na to, by na Śląsku powstały nowe przedsięwzięcia gospodarcze. Mowa np. o Jaworznie i 350 ha strefy ekonomicznej, katowicka strefa też bardzo dobrze się rozwija – wymieniał polityk.

Śląsk kluczowy dla PiS?

Jarosław Kaczyński zapewnił, że rząd nie zapomina o Śląsku.

Tu jest tradycja ciężkiej pracy. Nie dajcie się zwieść, jeżeli chodzi o PO i ich sojuszników, to jest kontynuacja PZPR. To jest obóz postkomunistyczny. Kto wygrywa na Śląsku, wygrywa w Polsce – oznajmił.

Prezes powiedział, kiedy przechodzi na emeryturę

Po wystąpieniu przyszedł czas na pytania od publiczności. Temat też zagaił poseł Bolesław Piecha.

Nie miałem w życiu lepszego szefa. Rozumiem, że pan prezes na 4 kadencję też nas poprowadzi? - zapytał.

Ze słów prezesa PiS wynika, że to jest jego ostatnia kadencja.

Jestem człowiekiem przywiązanym do kościoła. Ma swoje wady i trzeba je naprawić, ale jestem przywiązany do różnego rodzaju reguł. Tam granica zasłużonej emerytury wynosi 75 lat. Ja pod koniec kadencji będę mieć 76 lat. O rok za dużo, to już naprawdę wystarczy – wyjaśnił.

- Jest papież i może nie zezwolić na to – odparł Bolesław Piecha.

- Papież nie podlega tym prawom, ale ja nie jestem papieżem, no i nie będę już niestety – uśmiechnął się Jarosław Kaczyński.

Przeciwnicy mogli tylko pocałować klamkę

Kaczyńskiemu towarzyszyli zwolennicy jak i przeciwnicy, z tym że ci drudzy na ulicy przed ZS nr 6. Na miejscu był też kordon policji.
Jak podawał TVN24, mieszkańcy Jastrzębia-Zdroju przyszli pod budynek, w którym odbywało się spotkanie Kaczyńskiego, by wyrazić swoje poglądy.

Nie zgadzamy się z tymi sprawami, które pan Jarosław Kaczyński forsuje w kraju i czujemy potrzebę, żeby zaprotestować. Chciałbym, żeby pan Kaczyński wiedział, że nie wszyscy go popierają, bo czuję, że on w jakiejś bańce żyje – powiedział jeden z uczestników protestu.

– Chcieliśmy się przywitać z prezesem, oczywiście nie mamy na to szans – dodała kolejna osoba, która zauważyła, że na takie spotkania „nie wchodzą ludzie z zewnątrz, bo zadają niewygodne pytania”.

Z kolei portal naTemat przytoczył głosy, „prezes nie ma ochoty spotykać się z ludźmi, którzy myślą inaczej”.

Jak oceniacie wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego w Jastrzębiu-Zdroju?