Ks. Wojciech Grzesiak wrócił właśnie na Śląsk. Przez tydzień wraz z innymi ratownikami medycznymi przebywał na granicy polsko-ukraińskiej. Jak mówi, sytuacja po stronie naszych sąsiadów jest dramatyczna. - Tydzień pobytu tam na miejscu dla każdego z nas był traumatycznym doświadczeniem masakry humanitarnej – przyznaje.
O tym już pisaliśmy kilkukrotnie. Ks. Wojciech Grzesiak jest ratownikiem medycznym, ale i kapłanem Katolickiego Kościoła Narodowego. Wraz z innymi medykami wyruszyli karetką i innymi prywatnymi samochodami na granicę polsko-ukraińską. Dotarli do Medyki - wsparli częścią darów punkt na dworcu w Przemyślu.
Przy granicy nieustannie słychać syreny samochodów policji, straży pożarnej, pogotowia, straży granicznej. Ogrom tragedii ludzkich, zmęczonych twarzy, opadniętych z sił lądowych ludzi. Wykonaliśmy także transport z pogranicza ze strony ukraińskiej starszej pani, która nie wytrzymała drogi.. Całość zakończyła się pozytywnie. Wykonaliśmy transport do szpitala 67-letniego pacjenta z podejrzeniem udaru. Tutaj przy współpracy francuskiej służby medycznej – relacjonował ks. Grzesiak.
Kapłan zauważył, że wzdłuż granicy skumulował się „pakiet” dobra.
Setki wolontariuszy, bezimiennych wielkich sercem gotujący ciepłą strawę, noszący bagaże, tłumaczących. Setki aut, busów, karetek z napisem „pomoc humanitarna dla Ukrainy” to rzeczywistość na Medyce i innych przejściach granicznych – czytamy.
Ratownicy podzielili się obowiązkami, część dyżurowała na pasie granicznym, by pomagać przybywającym nieustannie uchodźcom. Druga grupa wyruszyła w głąb Ukrainy, by dostarczyć dary. Pomoc dotarła do szpitala w Drohobyczu (80 km od granicy), gdzie OIOM-y i chirurgia jest pełna rannych żołnierzy z Kijowa i okolic, oraz do Caritas.
Droga w Ukrainie usłana zasiekami. Mimo że wojny bezpośrednio tutaj nie widać to czuć atmosferę niepewności w militarnym klimacie dróg, wiosek i miast. Karetkę jako dar Centrum Medycznego Damiana otrzymał Caritas diecezji Samborsko-Drohobyckiej. Ponadto ks. Biskup Ordynariusz KKN Adam Rosiek przekazał magazyn w Medyce służący składowaniu darów dla Ukrainy – poinformował duchowny.
Dodał, że zachodnia Ukraina żyje pełna obaw.
Wszędzie wojsko ukraińskie i uzbrojeni cywile zasieki i ten klimat strachu. Magazynowanie żywności. Brak ludzi na ulicach, zamknięte sklepy. Rozmawiałem przy cerkwi ze straszą kobietą na szlaku uchodźców. Powiedziała mi, że dziennie ktoś umiera w tej kolejce. Prawosławny duchowny grzebie ich „na szybko” aby rodzina mogła iść dalej. To różne oblicza tego samego dramatu po drugiej stronie granicy. Dramatu wojny, która jest tuż. Już kilka metrów za pasem granicznym – zauważył.
W kolejnym poście Wojciech Grzesiak opisuje sytuację przy granicy, gdzie z jednej strony ludzie jedli z jednego garnka, a z drugiej musieli mierzyć się z mrozami.
Blisko -10. Ludzie cały czas idą w stronę Polski. Zmarznięci, osłabieni. Przy granicy w Medyce (w innych także) płynie ludzka rzeka dramatu. W tym klimacie setki wolontariuszy pomagających na różne sposoby. Z jednego wielkiego garnka ciepłą zupę jedzą Ukraińcy, Staż Graniczna, Policja, Państwowe Ratownictwo Medyczne, Służba Celno - Skarbowa, wolontariusze. Tutaj nie ma "lepszych". Jeden garnek karmi ludzi, równych sobie... To taki szczegół, ale jakże wymowny symbol – dodaje.
Pomagają nie tylko Polacy, ale i niemieccy lekarze weterynarii, którzy zabezpieczają zwierzęta. Na miejscu są też namioty medyczne z Francji, Izraela czy Chin.
Nasza obecność to także peron w Medyce pełen ludzi oczekujących na transport kolejowy. Namioty porozstawiane przez straż pożarna, palące się ogniska a przy nich grzejący się żołnierze WOTu, Strażacy i nasza ekipa. Czego nie zobaczycie? Nie poczujecie ciepła otwartych serc w tę zimną noc z czwartku na piątek, serc otwartych na tragedię wojny.
Ratownicy wrócili już do swoich domów. Jak zauważa ks. Grzesiak, sytuacja po stronie ukraińskiej jest dramatyczna.
Pracowaliśmy po polskiej i ukraińskiej. Tydzień pobytu tam na miejscu dla każdego z nas był traumatycznym doświadczeniem masakry humanitarnej – powiedział wprost.
Teraz ma się rozpocząć projekt organizacji szpitala polowego w Drohobyczu na Ukrainie. Tam w szpitalu jest już ponad 100 żołnierzy z Kijowa.
Tagi: ks. Wojciech Grzesiak, pomoc Ukrainie, pogotowie ratunkowe, Katolicki Kościół Narodowy, wojna Ukraina
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Tragedia w Lyskach. Nie żyje 15-letnia pasażerka motocykla, kierowca w ciężkim stanie (zdjęcia)
53777Minął miesiąc od tragicznej śmierci znanego biznesmena. Prawie 100 pracowników zostało na lodzie
33829Obrażenia były zbyt rozległe. 40-letni motocyklista zmarł w szpitalu
25395Autostrada A1: doszczętnie spłonął samochód osobowy
23949Sejm dał zgodę, a prezydent Duda? RAŚ ma apel do śląskich samorządów
17507Zmarł dr Eryk Kwapuliński – najstarszy praktykujący lekarz w Rybniku
+322 / -19Józef Makosz, były prezydent Rybnika - poparł Andrzeja Sączka
+429 / -233Koleje Śląskie uruchomią codzienne połączenia Rybnik-Gliwice - od 9 czerwca!
+190 / -2A. Sączek o hejcie w sieci: „niech 8 gwiazdek nie będzie stanem umysłu w Rybniku”. Zaproponował konsultacje społeczne
+260 / -102Rak wątroby u 12-latka. Filip z Jejkowic potrzebuje pomocy
+154 / -4Mateusz Morawiecki na spotkaniu PiS w Rybniku. "Pełną parą zaczynamy kampanię do Europarlamentu"
37W Czernicy powstało profesjonalne pole do minigolfa. Można tam wypożyczyć sprzęt
36Historyczna chwila. Sejm za śląskim jako językiem regionalnym
34"Nie jestem przeciwnikiem walki o czyste powietrze". A. Sączek twierdzi, że jego piec spełnia normy ustawy
24Minął miesiąc od tragicznej śmierci znanego biznesmena. Prawie 100 pracowników zostało na lodzie
23Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!
Wyślij alert