zamknij

Sport i rekreacja

MKKS: Ławka nie wytrzymała

2009-03-09, Autor: 
Po dramatycznym meczu MKKS Rybnik pokonał AZS Politechnikę Poznań 94:83.

Reklama

Pierwsza kwarta przebiegła dość spokojnie. Dzięki skutecznej obronie gospodarzy oraz słabej skuteczności rzutów z dystansu w wykonaniu gości MKKS zdobył dziesięciopunktową przewagę. Każdy z podstawowej piątki rybniczan wykorzystał przynajmniej jedną okazję do zdobycia punktów.

 

Druga kwarta okazała się bardziej wyrównana. Poznaniacy zmienili nieco styl gry. Piotr GacekMichał Szydłowski zagrali koncertowo. Co prawda punkty zdobyte przez Marcina Marczyka pozwalały utrzymać przewagę, jednak szybkie akcje wspomnianego duetu sprawiły wiele problemów rybnickiej obronie. Odrabianie strat przez gości źle wpłynęło na morale gospodarzy i zaczęli popełniać coraz więcej błędów, tracąc kolejne piłki i dotychczasową przewagę. Gdy podopieczni Waldemara Mendela zyskali jednopunktowe prowadzenie, wydawało się, że to oni zejdą na przerwę z prowadzeniem. Jednak posunięcie Łukasza Szymika polegające na wprowadzeniu do gry Pawła Rajnholda i rozmowy z graczami odniosły oczekiwany skutek. Po tym, gdy gospodarze odrobili 4 punkty przy stanie 36:33, rozegrali koncertowo akcję, której zwieńczeniem było zdobycie 3 punktów przez Adama Białdygę na 2 sekundy przed zakończeniem pierwszej połowy spotkania.

 

Druga połowa zaczęła się od kilku błyskotliwych zagrań Łukasza Ochodka i zdobytych przez niego punktów. Mocniej do gry włączył się również kapitan MKKS-u Stanisław Grabiec, który coraz lepiej na boisku rozumie się z Januszem Szymurą. Jednak agresywna obrona gości na całym boisku przystopowała rybniczan. Zaczęli popełniać sporo błędów i coraz częściej faulować. Gra z każdą chwilą stawała się coraz bardziej nerwowa. 13 punktowa przewaga gospodarzy zaczęła błyskawicznie maleć, gdy raz za razem na linii rzutów wolnych stawał Paweł Stankiewicz wykorzystując kolejno wszystkie szanse. Gdy na niespełna minutę przed końcem tej kwarty, przy zaledwie czteropunktowej przewadze, na boisku poza Rajnholdem pozostali sami młodzi gracze, na trybunach zapadła cisza i kibice z niedowierzaniem patrzyli na to co, się dzieje na parkiecie. Jednak Rajnhold wykorzystał szansę i zdobył 2 punkty z gry i wykorzystał jeden z rzutów wolnych. Widzowie z lekkim niedowierzaniem patrzyli na tablicę wyników, na której po gwizdku widniało 59:54.

 

Ostatnia kwarta zaczęła się źle i obfitowała w kolejne niesamowite wydarzenia. Ostre krycie gości na całym parkiecie oraz nerwowa gra gospodarzy powodowały, że sędziowie raz za razem odgwizdywali kolejne faule. Trener gości coraz bardziej nerwowy wykrzykiwał kolejne uwagi w kierunku sędziów, którym udzieliła się nerwowość spotkania i zaczęli popełniać kolejne błędy. Za 5 przewinień jako pierwszy boisko opuścił Marczyk, a w chwilę potem Ochodek. Gdy 5 faul został odgwizdany Białdydze po tym, jak czysto zablokował zawodnika gości, ławka MKKS-u nie wytrzymała i została ukarana faulem technicznym. Wyprowadzając piłkę spod kosza na własnej połowie zatrzymany został Grabiec, który walczył o piłkę leżąc wraz z przeciwnikiem na parkiecie. Gdy sędziowie odgwizdali sporny, nerwy puściły trenerowi gości, który domagał się przewinienia 8 sekund. Po krótkiej wymianie zdań z sędzią głównym w końcu dał się przekonać do racji sędziego (w obu przypadkach piłka trafiała w ręce gości). Na szczęście dla rybniczan w chwili, gdy przegrywali 2 punktami i wszystko układało się źle, celnym rzutem z dystansu popisał się Szymon Wziętek dając prowadzenie i podrywając drużynę do gry. Szymura przejął na siebie ciężar gry pod koszem przeciwnika zdobywając kolejne punkty. Za 5 faul boisko musiał opuścić Gacek i coraz lepsze skuteczność graczy MKKS-u dawała szanse na dociągnięcie przewagi do końca spotkania. Gdy po dwóch celnych rzutach wolnych Wziętka sędzia nie zaliczył drugiego z nich, trener Szymik nie wytrzymał i poprosił o interwencję komisarza spotkania. Ostatecznie punkt zaliczono, a trenera ukarano faulem technicznym – a wszystko na 80 sekund przed końcem spotkania, przy ośmiopunktowym prowadzeniu MKKS-u. Na szczęście do końca spotkania nie wydarzyło się już nic nadzwyczajnego, a piąty faul Marka Sobkowiaka nastąpił prawie równocześnie z gwizdkiem końcowym.

 

Dla graczy MKKS-u Rybnik było to bardzo ważne spotkanie. W końcu udało im się zagrać dobry mecz i go wygrać. Ciężar zdobywania punktów rozłożył się pomiędzy kilku zawodników, co bardzo cieszy i pozwala dobrze rokować na przyszłość. Dobrą grę zaprezentowali młodzi gracze, nie ustępując wyższym i bardziej doświadczonym zawodnikom. Świetnie spisali się gracze podstawowej piątki, w której coraz lepiej czuje się Szymura.

 

MKKS Rybnik - AZS Politechnika Big Plus Poznań 94:83 (21:10, 18:23, 20:21, 35:29)

 

MKKS - Stanisław Grabiec 21, Łukasz Ochodek 21, Janusz Szymura 16, Adam Białdyga 16, Marcin Marczyk 11, Szymon Wziętek 5, Paweł Rajnhold 4, Dawid Czkór 0, Tomasz Gołysz 0, Marek Sidor 0.

 

AZS - Paweł Stankiewicz 25, Piotr Gacek 16, Łukasz Stróżyk 9, Michał Szydłowski 9, Marek Sobkowiak 9, Paweł Gołdziński 8, Marek Janiel 4, Filip Guilherme 3, Tomasz Głowacki 0.

 

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jak zamierzasz spędzić wakacje 2024?





Oddanych głosów: 333