PAS obala rządową strategię: palenie w "kopciuchu" pięć razy droższe niż korzystanie z pompy ciepła

Polski Alarm Smogowy, przy wykorzystaniu dostępnego w sieci kalkulatora cen ogrzewania, obliczył, które źródło ogrzewania jest na ten moment najbardziej opłacalne.

Najpierw, w styczniu 2021 r., autorzy badania sprawdzili, ile kosztuje tona poszczególnych materiałów. W tym roku w sierpniu ceny te porównano z aktualnie obowiązującymi stawkami. I tak:
- węgiel z 881 zł / tonę podrożał do 2900 zł / tonę,
- pellet z 918 zł / tonę podrożał do 2445 zł / tonę,
- drewno kawałkowe z 219 zł / tonę podrożało do 390 zł / tonę.

Jak wykazało to zestawienie, w ciągu półtora roku węgiel podrożał średnio o 229%, pellet o 166%, a drewno o 83%.

Jak jednak podkreślają autorzy badania, drewno było dostępne zaledwie w 10 badanych składach, dlatego oszacowanie zmiany cen tego materiału było stosunkowo trudne.

Metr nasypowy drewna świeżego tańszych gatunków można w niektórych regionach Polski zakupić już za 150 zł, podczas gdy w sieciach marketów budowlanych cena metra przestrzennego suchego drewna sięga 700 zł, a na popularnych serwisach internetowych można znaleźć oferty przekraczające 1000 zł – informuje PAS.

Po określeniu cen każdego z tych surowców we wszystkich województwach Polski Alarm Smogowy sprawdził, czym – jakim surowcem i jaką metodą – najtaniej ogrzewać dom przy obecnych stawkach.

By obliczenia były porównywalne, przeprowadzono je zakładając, że ogrzewanym budynkiem jest ocieplony dom o powierzchni 150 m2 zamieszkały przez czterech domowników, gdzie zużycie energii wynosi: 80 kWh/m2/rok. Koszty, które PAS porównywał to koszty ogrzewania budynku i przygotowania ciepłej wody.

Za węgiel spalany w „kopciuchu” zapłacimy najwięcej

Mit taniego węgla rozpada się. Ogrzewanie domu węglowym „kopciuchem” jest nawet pięciokrotnie droższe niż pompą ciepła oraz dwa i pół razy droższe niż ogrzewanie gazem – komentuje Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego.

Przy wykorzystaniu dostępnego w sieci kalkulatora cen ogrzewania PAS obliczył, że najtańszą metodą ogrzewania domu jest obecnie pompa ciepła. Zależnie od tego, jaki sprzęt posiadamy – czy pompę powietrzną czy gruntową i czy mamy w domu grzejniki czy ogrzewanie podłogowe, ceny ogrzewania tą metodą mogą osiągnąć rocznie pułap od 2350 do 3510 zł.

Najwięcej z kolei może nas kosztować ogrzewanie domu węglem w „kopciuchu” – to według obliczeń aż 12 460 zł rocznie. Kocioł węglowy „ekoprojekt”, który znalazł się na czwartym miejscu najdroższych metod ogrzewania, jest niewiele tańszy – za spalanie węgla tą metodą zapłacimy w ciągu roku 9540 zł.

Dlatego rządowa strategia podtrzymywania naszego uzależnienia od węgla i jego finansowe wspieranie jest wprowadzaniem ludzi w błąd. Węgiel jest najdroższym źródłem ciepła w Polsce. To wiadomość, która dotrze do obywateli, gdy przyszłej wiosny podsumują koszty ogrzewania – dodaje Siergiej.

W rankingu na drugim miejscu uplasował się kocioł kondensacyjny na olej opałowy – to, jak się okazuje, również niezbyt tania metoda ogrzewania budynku. Rocznie kosztować może aż 11850 zł. Znacznie mniej zapłacimy ogrzewając się kotłem gazowym – 4870 zł lub kotłem na drewno „ekoprojekt” – 4010 zł.

Pellet, którego ceny PAS analizował przed przystąpieniem do obliczeń, również nie wypada dobrze w zestawieniu. Na podium najdroższych metod ogrzewania zajmuje trzecie miejsce – rocznie jego koszt może wynieść aż 10060 zł.

Fakt, że rząd nie postawił na efektywność energetyczną i zamiast wspierać ocieplenia domów dopłaca do węgla pokazuje krótkowzroczność obecnej polityki, która nie opiera się na planowaniu, ale doraźnych działaniach – komentuje wyniki swoich obliczeń Polski Alarm Smogowy.

To już trzecie, przekrojowe badanie cen paliw stałych przeprowadzone na zlecenie PAS. Jak zwykle sprawdzono 32 składy węgla we wszystkich województwach.

Obliczeń dokonano za pomocą kalkulatora, który udostępnia Porozumienie Branżowe Na Rzecz Efektywności Energetycznej.